Przyjemność czytania

wtorek, 18 stycznia 2011

Tańcz, tańcz, tańcz Haruki Murakami


Tańcz, tańcz, tańcz , Haruki Murakami, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A., ISBN 83-7319-599-8, 529 str. , tłumaczenie Anna Zielińska-Elliott

Po ostatnim zachwycie tym autorem i jego książką "Na południe od granicy, na zachód od słońca"  przyszła pora na nieco słabszą wg mnie pozycję, choć trzymającą pewien poziom, ale być może tematyka już nie tak poruszająca jak przy poprzedniej.

Zmęczony trzydziestokilkulatek pracuje na zlecenie biorąc na swój warsztat pisanie różnorakich artykułów na zadany temat. Żyje tylko dla siebie, bez rodziny ani żony i czuje się nieszczęśliwy. 

Jednym z jego najszczęśliwszych wspomnień jest jego pobyt w hotelu o nazwie Dolphin, gdzie wspólnie z poznaną dziewczyną wynajmowali pokój. Od pewnego czasu prześladuje go myśl o niej i postanawia być może spotkać się z nią jeszcze raz, a przede wszystkim ją odszukać.

Jego jedynym śladem jest hotel, gdzie się wybiera. Niestety okolica zmieniła się nie do poznania. Hotel to już nie trzeciorzędny hostel, gdzie kiedyś mieszkał, a hotel o najwyższej klasie. 

Na miejscu, rozpytując o poprzedniego właściciela, widzi, że ktoś usilnie stara się omijać ten temat. Zaczyna więc własnymi ścieżkami go drążyć, by móc dowiedzieć się czegoś o losach Kiki, jak ją nazywał, bo nawet nie wie jak ta jego znajoma rzeczywiście ma na imię.

I tak ciągną się te perypetie. 

Jest również wątek kryminalny, ale jaki - tego nie zdradzę.

Początek książki bardzo mnie wciągnął, tajemnicze zjawiska w hotelu również, do czasu rozwikłania zagadki. Cóż, to już nie było nic ciekawego.

Ogólnie fajna książka do czytania, ale po poprzedniej jego książce oczekiwałam czegoś więcej.

Moja ocena: 4.5/6

ps. w książce pojawia się Człowiek-Owca, ciekawe czy to nawiązanie do jego innej książki Przygoda z owcą?

10 komentarzy:

  1. A ja miałam wrażenia odwrotne. "Na południe[...]" mnie nie zachwyciło. Natomiast "Tańcz, tańcz, tańcz" stanowczo bardziej.

    Co do P.S. wydaje mi się, że obie książki to historia tego samego człowieka. Po prostu dwa jej fragmenty. Ja czytałam te książki w odwrotnej kolejności, jakby niechronologicznie, więc trochę trudno mi było powiązać w głowie wszystkie te wątki. Jednak niewątpliwie całkiem dobrze ogólnie wiążą się w całość.

    OdpowiedzUsuń
  2. @vilanne a ja jeszcze tej z owcą w tytule nie czytałam:) ciekawe jak inne mi się spodobają:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na półce czekają dwie pozycje Murakamiego a w drodze właśnie książka "Tańcz, tańcz, tańcz". Już nie mogę się doczekać, bo nic tego autora jeszcze nie czytałam. Aż wstyd, ale się poprawię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @kasandra_85 jak tak patrzę na wszystkie blogi, to chyba ja powinnam się wstydzić, że tak mało czytam nowości;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a obecnie jestem na etapie "Po zmierzchu". Taka mała rozgrzewka przed czymś większym objętościowo, ale poczułam już klimat Murakamiego. Swoją drogą to dziwne, że ilu czytelników, tyle najlepszych powieści Murakamiego... Fenomen, dla każdego coś miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. już od dawna mam zamiar ponownie spotkać się z Murakamim. Chyba następna wizyta w bibliotece zaowocuje jego pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę sobie przypomnieć "Tańcz, tańcz, tańcz..." Czytałam ją i bardzo mi się podobała. Chętnie powtórzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie skończyłam czytać tę książkę. Właściwie typowa dla Murakamiego, bardzo go cenię. Pozornie zwykłe, szare życie zwykłych ludzi opisuje w sposób, który pomaga dostrzec coś w nich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ beatrix
    @ Valpuria

    mnie również się jego twórczość podoba

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)