"Efekt Lucyfera" Philip Zimbardo
ISBN 978-83-01-15570-4
Wydawnictwo PWN
str.459 ( bez indeksów, dużą cześć książki zajmują przypisy)
Przyznam bez bicia rozczarowałam się tą książką.
Napaliłam się na nią jak szczerbaty na suchary ;) a w końcu z trudem dobrnęłam do ostatniej strony.
Początkowo jeszcze czytałam przypisy w każdym rozdziale, ale że nie były one dla mnie zbyt interesujące zaczęłam je pomijać.
Słyszałam o eksperymencie, w którym zrobiono symulację więzienia, jednak nie łączyłam tego doświadczenia z nazwiskiem Philipa Zimbardo. Teraz wiem, że był on jego inicjatorem.
Spodziewałam się jasnej, czytelnej odpowiedzi ,co to jest ten "efekt Lucyfera", a dostałam ciągle analizowaną sytuację Stanfordzkiego eksperymentu więziennego.
Mam wrażenie, że dla autora tej książki była to swoista trampolina do sławy, którą skrzętnie do dziś wykorzystuje.
W większości treść książki poświęcona jest analizie zachowania strażników oraz więźniów.
Przytaczane są wypowiedzi studentów w trakcie eksperymentu, a także już po jego przerwaniu.
Zdarza się, że te same cytaty są powtarzane po kilka razy w różnych miejscach w nieco zmienionej formie.
W niewielkiej części Zimbardo opisuje tortury w Iraku ( słynne zdjęcia z jeńcami strażników, które bardzo nadszarpnęły wizerunek amerykańskiej armii), oskarżając dowództwo, a także prezydenta Stanów Zjednoczonych o ciche przyzwolenie dla tych zbrodni.
O ile książka nazywałaby się eksperyment standfordzki i jego przebieg, pewnie podeszłabym do książki bardziej przyjaźnie. Tak czuję się oszukana wiele obiecującym tytułem.
Kto bardziej ciekawy i chciałby zobaczyć więcej na temat tego eksperymentu zapraszam do filmiku poniżej.
Moja ocena: 4/6
Kiedyś czytałam artykuł o tym eksperymencie, chętnie poznam szczegóły
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś robiłam prezentacje na temat tego eksperymentu, niestety tą książkę posiadałam w wersji ebook i to we fragmentach więc nie mogę wypowiedzieć się na temat całości. Jednak wiem, że dużo istotnych informacji z niej zaczerpnęłam. Dużym plusem było to, że napisał ją psycholog, który tworzył ten eksperyment, a nie tylko człowiek, który się tym interesuje i coś tam poszperał.
OdpowiedzUsuńTytuł pewnie dali żeby bardziej zachęcić ludzi do zakupu książki, ale jak widać to ma swoje negatywne strony, bo może rozczarować :)
.
OdpowiedzUsuń@Sara Deever niestety tak, za to czytam inną książkę tego Pana jako współautora i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń