"Dziewczyny atomowe" Denise Kiernan
Wojna, wojna nigdy się nie zmienia(*), zawsze pozostawia za sobą ludzkie tragedie i cierpienia. A wynalezienie broni masowego rażenia spotęgowało tylko jej skutki. Kim były więc osoby, które przyczyniły się do stworzenia bomby atomowej?
Projekt tajnego miasta powstał w Ameryce w trakcie wojny. To tam pracowało tysiące ludzi, którzy nie wiedzieli co jest celem ich pracy. Wiedziano, że to obiekt wojskowy i ma na celu przyspieszenie zakończenia wojny. W takim świecie przyszło żyć wielu Amerykankom, które otrzymywały w tym miejscu dobrze płatną jak na ówczesne warunki pracę.
Książka składa się z szeregu spisanych relacji kobiet na różnych stanowiskach, które brały udział w stworzeniu najgorszego wroga ludzkości - bomby atomowej. Projekt był tak utajniony, że nawet prasa miała nałożoną cenzurę dotyczącą tego tematu. Społeczeństwo zamieszkujące teren, gdzie pracowano nad rozszczepieniem atomu było notorycznie inwigiliowane od środka, tak by zawczasu wykryć jednostki, które za dużo mówiły na temat swojej pracy.
W książce daje się odczuć segregację rasową prowadzoną przez Amerykanów w tamtych czasach. Dziwne zasady panujące w obozie m.in. pomimo małżeństwa osoby o czarnym kolorze skóry musiały mieszkać osobno w części wydzielonej dla mężczyzn lub kobiet. Czarnoskóre dzieci nie mogły mieszkać z rodzicami i wiele, wiele innych przejawów dyskryminacji, w tym także kobiet.
Widać, że autorka przeprowadziła gruntowne badanie tematu. Rozmawiała ze świadkami z tamtych okresów, jak też sięgnęła do dokumentów źródłowych. Książkę czyta się wyśmienicie, poza fragmentami, które opisują proces wzbogacania uranu. Ten już nie był aż taki interesujący, jednak nie wpłynęło to na mój całościowy odbiór książki.
Żal mi tylko było, że poza zdjęciem na okładce książki oraz widokówką dołączoną do książki nie było żadnych innych archiwalnych zdjęć. Szkoda.
Książka przybliża kawałek historii, o którym nie miałam do tej pory pojęcia. Polecam.
Moja ocena : 5.5 /6
"Dziewczyny atomowe " Denise Kiernan
ISBN 978-83-7515-158-9
Wydawnictwo Otwarte
str. 419
*Słowa z gry Fallout.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwarte. Warto było przeczytać.
Nieprzyjemnie się czyta o dyskryminacji na tle rasowym. Jesteś chyba pierwszą blogerką, która o tym wspomina, a recenzji czytałam już wiele i mam ogromną ochotę na tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuń@kasjeusz jak widać sami Amerykanie też mają, a przynajmniej mieli z tym problem
OdpowiedzUsuńObawiam się, że uprzedzenia wciąż są obecne w każdym kraju. Czasem uwydatnia się to w autobusach/na lotniskach, ostatnio zwłaszcza muzułmanie są niemile widziani, niestety.
UsuńDużą barierą na pewno jest strach ludzi, którzy widząc muzułmanina boją się, że być może to zamachowiec; wg mnie dyskryminacja będzie zawsze i wszędzie w takiej czy też innej formie - niestety. Zawsze znajdą się ludzie, którzy innych uważają za gorszych od siebie i im to udowadniają na różne sposoby.
UsuńRaczej niewiele wiem na ten temat, więc chętnie sięgnę po książkę. Tym bardziej, że wydaje się być rzetelna i nieograniczająca się do głównego tematu.
OdpowiedzUsuń