"Antropolog na Marsie " Oliver Sacks
Bardzo zasmuciła mnie wiadomość o śmierci Olivera Sacksa. Pozostawił jednak po sobie wspaniałe książki. A zwłaszcza dla mnie istotną książkę "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem". Książkę, od której zaczęłam swoją znajomość czytelniczą z tym autorem.
Antropolog na Marsie to dla mnie kontynuacja tej pierwszej książki i powrót do opisywania niezwykłych historii chorób ludzi. Dlaczego niezwykłych? Dlatego, że rzadko spotykanych lub też przydarzających się osobom, które z racji pełnionego chociażby zawodu nie powinny się przydarzyć.
Takim przykładem może być opisany w książce malarz, który oślepł i po odzyskaniu wzroku nie był w stanie rozróżniać barw, mimo że widział. Zdarzenie nastąpiło w wyniku wypadku samochodowego. Mężczyzna doznał wstrząsu mózgu i od tego czasu przestał rozróżniać kolory. W przypadku jego zawodu miało to niebagatelne znaczenie. W końcu malarz zazwyczaj używa kolorów. Ale w jaki sposób je rozpoznać ich nie widząc?
Drugim ciekawym przypadkiem jest chirurg z zespołem Tourette'a. Dla tych, którzy nie znają tej nazwy choroba polega na niekontrolowanych tikach, zarówno ruchowych, jak też i głosowych. Z punktu widzenia obserwatora wygląda to dziwnie. Ale biorąc pod uwagę precyzję jaką musi cechować się chirurg przy operacjach jest to niezwykłe. Gdy lekarz skupia się na wykonywaniu zabiegu wszystkie tiki zanikają. Wystarczy jednak, że rozproszy swą uwagę na zadaniu i pojawia się zgoła odmienny obraz.
Osób z niezwykłymi chorobami w książce opisanych jest oczywiście więcej. To tylko dwa przykłady ilustrujące czego można się po niej spodziewać. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są zawsze mile widziane:)