ISBN 978-83-240-1168-1
Wydawnictwo Znak
149 stron łącznie z krótkim, lecz ciekawym posłowiem
W przeciwieństwie do poprzedniej lektury "Oliwkowy labirynt" ta znacznie bardziej mi się spodobała. Czyta się bardzo szybko i wciąga.
Głównym bohaterem staje się Pomponiusz Flatus - Rzymianin poszukujący napitku o cudownych właściwościach, który obrabowany i z problemami żołądkowymi spowodowanymi przez kosztowanie coraz to ciekawszych "trunków" trafia do Nazaretu.
Tam całkowicie spłukany dostaje propozycje uratowania życia Józefa w zamian za 20 denarów, które obiecuje mu 12-letni chłopiec o imieniu Jezus ( zbieżność imion jak najbardziej zamierzona).
Ponieważ nie ma nic do stracenia, nikt nie chce mu udzielić pożyczki i na dodatek kąta użycza mu jędza, która każe w zamian za stertę siana, na której śpi , doić kozy - on podejmuje się zadania, byleby tylko zarobić trochę grosza i nie parać się tym haniebnym zajęciem.
"Przyszedłem prosić cię o pomoc. Jestem Jezus, syn Józefa. Mój ojciec został niesłusznie skazany na śmierć na krzyżu dziś wieczorem.
-A cóż to mnie obchodzi? - odparłem. - Twój ojciec popełnił morderstwo, Sanhedryn wydał wyrok, rzymski trybun go uprawomocnił. Czy to nie wystarczy?
-Ale mój ojciec nie dokonał zbrodni, którą się mu przypisuje - nalegał blondynek.
-Skąd wiesz?
-Sam mi powiedział, a mój ojciec nigdy nie kłamie. Poza tym nie zrobiłby nic złego.
-Posłuchaj Jezusie, wszystkie dzieci w twoim wieku wierzą, że ich rodzice są inni niż reszta ludzi. Ale tak nie jest. Kiedy dorośniesz, odkryjesz, że w twoim ojcu nie ma niczego niezwykłego. Co do mnie, nie widzę powodu, żeby mieszać się w coś, co mnie nie dotyczy.
Jezus poszperał między fałdami tuniki i wyciągnął sakiewkę.
- W środku jest dwadzieścia denarów. To niewiele, ale wystarczy, żeby opłacić dach nad głową i wkt bez konieczności dojenia kóz.
(...)
-Ależ będę miał pomocnika, na Herkulesa! - zaśmiałem się, wyciągając rękę po sakiewkę. Zanim udało mi się ją pochwycić, Jezus schował ją między fałdami tuniki i rzekł:
-Kiedy wykonasz pracę, otrzymasz zapłatę.
Przystałem niechętnie na ten układ, powstałem, cisnąłem zydel w jedną z kóz, wziąłem blondynka za rękę i wyszliśmy na ulicę."
Poszukiwania trwają, pojawiają się kolejne postacie z Biblii, które wnoszą dodatkowe informacje do całego śledztwa. Końcówka troszkę mnie rozczarowała, ale nie aż tak bardzo, żeby wpłynęło to na całościową ocenę tejże książki.
Miło się czytało, ale żeby to była książka dla każdego to nie jestem tak do końca przekonana.
W każdym bądź razie warta uwagi choć na jeden wieczór.
Moja ocena: 4,5/6
Wasze opinie na temat tej książki:
Mól książkowy
Mania czytania
Książki książki
Recenzje książek
Całowałam się na wietrze