niedziela, 26 lipca 2015

A kiedy ludzkość zejdzie w podziemia

"Metro 2033 " Dmitry Glukhovsky

Świat, który znamy nie istnieje. Pojawiły się nowe zagrożenia. Nieznany wróg atakuje.

Tak w skrócie można by streścić tą książkę. Autor stworzył interesujący świat po apokalipsie. Skażenie powietrza nie pozwala ludziom żyć na powierzchni. Resztki ocalałej ludzkości kryją się w podziemiach metra. Tam starają się tworzyć swoiste miasta na stacjach i żyć, pomimo ciężkich warunków.

O książce słyszałam już dawno temu. Nie miałam jednak okazji jej przeczytać. Recenzje były zachęcające, więc wreszcie i ja ją przeczytałam. Z jednej strony dostałam to, czego się spodziewałam. Interesujący, choć już mocno wyeksploatowany przez innych autorów świat po użyciu bomby atomowej. I przedstawionych w nim ludzi - jednych skłaniających się w stronę wiary i drugich wierzących w brutalny świat przemocy i uzyskiwania dzięki sile wszystkiego czego zapragnie.

Podróż głównego bohatera przez wszystkie miasta metra powodowała u mnie uśmiech. Przekrój społeczeństwa i subkultur ogromny. Nawet pojawiło się miasto - sekta. Myślę, że autor nieźle się bawił przy pisaniu tej książki.

Z drugiej strony - książka nie jest idealna. Z minusów - książka nie urzekła mnie niesamowitą mocą bohatera do przeżycia. I głupotą niektórych zdarzeń i sytuacji. Wszystko toczy się jednolitym torem, a główny bohater wychodzi bez szwanku z każdej opresji. Wiara w nić przeznaczenia Artema jest wszechobecna przez całą książkę i trochę odbierało mi to radość czytania.

Zakończenie książki za to dla mnie fenomenalne. Nie spodziewałam się go. I w trochę innym świetle ujrzałam całą drogę, którą przebył Artem. Książkę przyjemnie mi się czytało, choć zdarzyło mi się niektóre krótkie fragmenty pominąć.


Moja ocena : 4.5/6
"Metro 2033" Dmitry Glukhovsky
ISBN 978-83-61428-99-2
Wydawnictwo Insignis
str. 613

niedziela, 12 lipca 2015

Muzeum Śląskie - warto zobaczyć - zwłaszcza w lipcu

Muzeum Śląskie - bezpłatne wejście i parking w lipcu 2015

Jeżeli jeszcze nie byliście to zajrzyjcie. Warto zobaczyć.

Co przede wszystkim wg mnie warto obejrzeć.

Na najniższym poziomie jest wystawa pod tytułem "Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów". Świetnie zbudowany labirynt przedstawiający życie na Śląsku. Ale także historię Śląska. Ciekawe instalacje interaktywne. Odgłosy życia na Śląsku. Byłam zachwycona. Dodatkowo można wjechać na wieżę widokową. Obejrzeć również wystawę malarską - m.in. obrazy Jacka Malczewskiego, które niezmiennie mnie zachwycają. Ale i też współczesnych twórców. Na mnie największe wrażenie zrobił obraz "Syn marnotrawny" . Niestety nie zapamiętałam nazwiska autora dzieła.

Dla dzieciaków również atrakcje. Puzzle do układania znanych obrazów. Interaktywne gry typu monopoly, ale pola stanowią m.in. fabryki i koleje oraz quizy. Dla trochę starszych quiz czy znasz gadkę śląską.

Na same wystawy nie należy wnosić ani napojów, ani też jedzenia. Wszystko można pozostawić w szatni. Wchodzący na wystawy muszą przejść przez bramki. Zawartość damskich torebek również jest sprawdzana. W kafeterii ( przynajmniej w sobotę) trzeba było mieć gotówkę, by cokolwiek kupić. Karty płatnicze nie były akceptowane. Spędziliśmy tam i w okolicy Centrum Kongresowego i NOSPR kilka przyjemnych godzin. Warto zobaczyć jak zmieniają się Katowice. Polecam.

Link do Muzeum Śląskiego.

niedziela, 5 lipca 2015

Wołanie kukułki

"Wołanie kukułki" Robert Galbraith

"Absorbujący i świetnie skonstruowany kryminał" I podpisuje się pod tym obiema rękami.

okładka książki Wołanie kukułki

Nie wiedziałam, że J.K.Rowling pisze również pod pseudonimem. I byłam nieźle zaskoczona, gdy w środku znalazłam opis, że Robert Galbraith to jej pseudonim. A książkę wybrałam sobie spośród dostępnej oferty z biblioteki po gatunku - kryminał. Bo w nich się namiętnie zaczytuję. Bardzo dobrze trafiłam. Jest wszystko, co być powinno. Zagadka, morderstwo i rozwiązanie, które nie przychodzi tak łatwo czytelnikowi. Lektor spisał się wyśmienicie odgrywając poszczególne postacie. Chyba częściej będę sięgać po jego interpretacje utworów. Bo ze swojej roli wywiązał się znakomicie.

Jednym słowem - polecam. W sam raz na to gorące lato.I ciekawa jestem dalszych losów Cormorana Strike i jego asystentki Robin. Właśnie szukam kolejnej części pod tytułem "Jedwabnik".


Moja ocena : 5/6
"Wołanie kukułki" Robert Galbraith
ISBN 978-83-271-5079-0
Wydawnictwo Dolnośląskie
audiobook czas 16 godz. czyta Maciej Stuhr