ISBN 83-240-0376-2 Przygoda fryzjera damskiego, Eduardo Mendoza, Wydawnictwo Znak, 310 str.
Będzie krótko.
Kompletnie nie rozumiem tej książki.
Poprzednią książkę tego autora nawet szybko przebrnęłam i nie tak "boleśnie", tą męczyłam kilka dni.
Akcja opisuje przygody damskiego fryzjera, który stał się fryzjerem z przypadku.
Przez swojego pecha wplątuje się w aferę, w której nic do końca nie wiadomo.
Nie wiem co więcej o niej napisać. Nie odpowiada mi język autora, nie porywają mnie te zdania i słowa. Po przeczytaniu tej książki zastanawiam się po co to było :)
Strasznie w niej dużo niby ironii, ale także przedmiotowego podejścia do kobiet, które chyba w zamierzeniu miało być zabawne. Mnie aż tak nie bawiło. Może to książka stworzona dla mężczyzn, choć nie wiem.
Wytrwałam do końca, ale się trochę męczyłam, żeby skończyć, a myśl, że czeka na mnie jeszcze kolejna książka tego autora jakoś nie zachęca mnie zbytnio do Gurba.
Ale skoro już wypożyczyłam to się nie poddaję :) i przeczytam. W końcu trochę się na nią naczekałam.
Marna ta ocena: 3,5/6
Chyba się z twórczością Eduardo Mendozy nie polubiłam, ale w końcu nie każdą jego książkę muszę lubić :)
No właśnie, coś jest z tym Mendozą nie tak. Ze mną "Fryzjer" wygrał chyba po 20 stronach. Ale mam jeszcze w planach Gurba i Pomponiusza. Mam nadzieję, że tam się Eduardo jakoś zrehabilituje:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz takie samo zdanie o 'Fryzjerze' jak ja. Do mnie też nie przemówiła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Mooly książkę wypadałoby napisać, przemęczyłam ;)
OdpowiedzUsuń@Virgo chyba liczyłam na coś innego niż mi zaoferowano :)
O kurcze, to mnie zdziwiłaś tą recenzją. Spodziewałam sie, że jednak Fryzjer będzie niezły. A że gust czytelniczy mamy w miarę podobny, to pewnie i ja Fryzjera nie polubię. Jeszcze go nie czytałam i teraz się zastanawiam czy wydawać kasę i kupować. Przeczytać chcę z ciekawości, czy moje wrażenia będą podobne, ale chyba jednak od kogoś pożyczę, żeby w razie co kasy nie wydawać:)
OdpowiedzUsuń@obserwatorka no cóż, sama też jestem zdziwiona, że dla mnie taka ciężkostrawna ta lektura była :( czytam Gurba, troszkę jest lepiej, ale też mi coś w nim przeszkadza...myślę, że to bedzie ostatnia książka w tym roku tego Pana, którą wezmę do ręki... w końcu czytanie powinno być dla mnie przyjemnością :) a nie źródłem udręk ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie ma co się zmuszać. ja raczej, jeśli kolejna książka Mendozy nie przypadnie mi do gustu, to już nie będę sięgać po kolejne. Ileż razy można próbować podchodzić do tego samego autora? Coś jeszcze mendozy z pewnością przeczytam albo poczekam na twoją recenzję Gurba i wtedy zdecyduję po co sięgnąć.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że autor jest prawnikiem, człowiekiem wykształconym, a takie brednie pisze. Mnie się żadna pozycja Mendozy nie podobała, chociaż uwielbiam lekkie kryminały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
@obserwatorka jak dla mnie lepszy ten Gurb od fryzjera
OdpowiedzUsuń@Dosia znam kilka osób, które się tą książką zachwycały w moim otoczeniu, więc jak widzisz czasem jednym się podoba, drugim nie :)
Nie czytałam i po przeczytaniu recenzji chyba w najbliższym czasie nie przeczytam ;P
OdpowiedzUsuń