sobota, 8 stycznia 2011
Wesołe jest życie staruszka...a może jednak nie do końca Lala Jacek Dehnel
Lala, Jacek Dehnel, Wydawnictwo WAB, ISBN 83-7414-222-7; 978-83-7414-222-9, 402 str.
Po przeczytaniu tej książki nie wiem od czego najpierw mam zacząć.
Czy może najpierw od przedstawienia postaci występujących w niej, może od biografii autora, a może od własnych związanych z tą książką przeżyć?
Lala to opowieść o życiu - życiu osoby, która kiedyś była tak samo młoda jak każdy, a która obecnie doczekała się wnuków. Osobie żyjącej w okresie wojny i po wojnie zgodnie z własną filozofią życiową, osoby samodzielnej do późnej starości, do której z chęcią lgnęli ludzie.
Lala to historia widziana zarówno z perspektywy babci, jak też i jej wnuka, który spisuje jej wspomnienia, które zaś ona bez przerwy opowiadała lub opowiada.
Koleje losu tytułowej Lali poznajemy od końca, gdzie autor swoimi słowami opisuje teraźniejszą sytuację:
"Już teraz dom w Oliwie wygląda inaczej. A kiedy babcia umrze, a umrze niebawem, i mogę to napisać zupełnie spokojnie, bo po pierwsze wszyscy pogodziliśmy się z tą myślą, a po drugie ona i tak tego nigdy nie przeczyta, bo w ogóle już nie czyta, wszystko się zmieni nie do poznania. " str. 5 Lala Jacek Dehnel
I dalej:
"Kiedy tak siedzi jak stara chińska cesarzowa, niepomna władzy ani powinności, okutana w jakieś pledy i wielkie kamizele, w końcu taka chudziutka, lekka i drobna, trudno ją połączyć z naszą pamięcią, w której nie ma miejsca na wycieranie nosa, pampersy i ciągłe milczenie." tamże str. 5
Przed oczami po przeczytaniu tychże fragmentów pojawił mi się obraz mojej babci, która również do późnych lat starości była osobą samodzielnie radzącą sobie i zawsze jak ją odwiedzałam miała dla mnie wiele serca. Obecnie sytuacja wygląda inaczej, to nią trzeba się opiekować, o nią trzeba się troszczyć. I sama również chudziutka, drobna i malutka nie przypomina już tej babci z moich cudownych wspomnień.
Już nie ma tak jasnego umysłu, ciągle wydaje jej się, że coś jest nie tak, ktoś jej coś zabrał, coś zniknęło, nie pamięta niektórych rzeczy, wymyśla różne niesamowite historie...
Jest to bardzo przykra i trudna sytuacja zwłaszcza dla opiekujących się nią osób, gdy człowiek na starość staje się znowu dzieckiem, ale już nie tym, dla co niektórych rozkosznym bobaskiem, ale dzieckiem, któremu trzeba zmienić pampersa, którego trzeba umyć, któremu trzeba dać jeść, które nie słucha, gdy się go o coś prosi, a na dodatek robi na złość...
Tym bardziej z przyjemnością czytało mi się tą książkę, gdyż autor potrafił oddzielić te dwie swoje babcie, babcię obecną i babcię z jego wspomnień, potrafiąc zachować zdrowy dystans do jej zachowań obecnie.
Żałuję, że ja nie wiem tak dużo o przeszłości swojej babci, ale być może da się to jeszcze naprawić.
Książkę oceniam na 5.5/6 za ujęcie tematu starości, miłość przebijającą się przez kartki tej powieści i niezwykłe ciepło z jakim ukazane są te wspomnienia.
I nie jest dla mnie ważne, że być może co niektóre z tych wspomnień są zmyślone, czy też wymyślone przez Lalę, ważne, że ona w nie wierzyła, iż się wydarzyły.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawa recenzja :) Książka na pewno warta przeczytania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepadam za tą powieścią! Uświadomiłaś mi, że za jakiś czas powinnam ją przeczytać ponownie. :) Cieszę się, że w tym roku pojawi się nowa książka Dehnela.
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść. Rewelacyjnie napisana. Od tego momentu uwielbiam Dehnela :-)
OdpowiedzUsuń:) po tej powieści mam ochotę sięgnąć po kolejne książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;) Piszesz naprawdę dobrze ! Co ja mówię dobrze - wspaniale. A co do książki to niestety na dzień dzisiejszy muszę jej powiedzieć NIE - mam na głowie masę innych pozycji do konkursu, lektury i prezenty gwiazdowe ;)
OdpowiedzUsuńkasandra_85 :)
OdpowiedzUsuńLirael :)
the_book :)
Kinga :)
Meme oj, ale nie rób mi tego, skuś się ;)