niedziela, 31 października 2010

Spotkanie Fanaberia Katowice 6.11 godz. 11:00 zapraszam :)

Jako, że na dzień dzisiejszy planuję się wybrać na to spotkanie - serdecznie zapraszam osoby z okolic Katowic.

Zabiorę na pewno ze sobą jakieś książki do obejrzenia, przeczytania czy też wymiany na inne pozycje :) Nie wiem jeszcze, co dokładnie, ale pewnie i z angielskiej literatury coś się u mnie znajdzie.

Powyżej mapka ze strony http://www.fanaberia.katowice.pl/index.php?strona=dojazd, tam odbędzie się ten książkowy zjazd.

O spotkaniu więcej można przeczytać tu.

Mam nadzieję, że przyjdzie choć kilka osób.

Pozdrawiam

Aneta :)

czwartek, 28 października 2010

Diabeł Autobiografia Tosca Lee

ISBN: 978-83-62577-02-6, Wydawnictwo Initium, 279 str. (łącznie z początkiem kolejnej powieści o Ewie )
Najpierw przeczytałam opis na tylnej okładce, który mówił, że autorka Tosca Lee zakwalifikowała się do czołówki rankingu Christy Award w kategorii prozy chrześcijańskiej. 
Od razu nabrałam do tej książki lekkiej niechęci, bo o czymże proza chrześcijańska może być...na pewno nic ciekawego. 
Troszkę później sprawdziłam co to w ogóle jest to Christy Award i co to znaczy, że zakwalifikowała się do czołówki. Znalazłam książkę w wynikach 2008 roku jako First Novel: Demon: A Memoir by Tosca Lee (NavPress Publishing Group).
Jednak niczego specjalnego się nie spodziewałam. 
Od samego początku zaczęło się interesująco. Lektura szybko mnie wciągnęła, choć zarazem czytając, zastanawiałam się co to za gremium jest w komisji przyznającej te nagrody, bo myślę, że w naszych polskich warunkach książka chyba nie przeszłaby "cenzury" chrześcijańskiej.
Clay to redaktor pracujący w wydawnictwie i wyszukujący talenty pisarskie. Pewnego dnia jednak natyka się na Luciana - byt, który twierdzi, że jest diabłem i chce, by ten spisał jego historię. 
Clay początkowo nieufny staje się zafascynowany jego historią. Lucian opowiada dzieje od stworzenia świata przez Boga, poprzez bunt Lucyfera, aż do stworzenia człowieka i pobytu Jezusa na naszej planecie.

Lecz trudno tu uświadczyć wizji w całości wg mnie zgodnej z Biblią. Choć może i ja nie znam niektórych jej fragmentów, aż tak szczegółowo.

W końcu jego fascynacja przeradza się w obsesję, a Diabeł skutecznie  podsyca ten stan. I gdy wydaje się, że już wszystko jest na dobrej drodze - nagle wszystko rozsypuje się jak domek z kart.
Książka mnie zaciekawiła, raz nawet zdarzyło mi się zasiedzieć na końcowym przystanku z nosem w tekście, nawet nie zauważyłam jak szybko minęła mi droga. 
Okładka tej książki jest dość mroczna, tytuł dość widoczny - "Diabeł" , a ja siedząc w autobusie naprzeciwko starszej pani pod jej wzrokiem czułam się, jakbym co najmniej czytała Kamasutrę. Chyba nie uwierzyłaby, gdybym powiedziała, że to proza chrześcijańska. ^-^
Oceniając ją całościowo jest to dobra proza i wciągająca książka. 
Jednak przeczytałam ją raz i drugi raz już raczej do niej nie wrócę. Za to zaciekawiła mnie inna książka tej autorki ( a właściwie fragment zamieszczony w tej książce). Jeżeli jest równie dobra jak ta, to  z chęcią przeczytam ( a tu uśmiech do wydawnictwa Initium ^-^) 
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Initium.
Moja ocena : 4,5/6
Wasze punkty widzenia na temat tej książki:
Czytam bo lubię
Książki są lustrem
Od deski do deski
Odcień purpury
Życiowa pasja bibliofila
Czytadełko

poniedziałek, 25 października 2010

Wehikuł czasu czyli Będziesz tam? Guillaume Musso


ISBN 978-83-7359-682-5, Wydawnictwo Albatros, 319 str.

Książkę Będziesz tam? mogę polecić każdemu, gdyż styl pisania tego autora na pewno większości z Was przypadnie do gustu. 

W jego powieści poznajemy Elliota - lekarza, który nieuchronnie zbliża się ku śmierci  - zarówno pomagając swoim pacjentom, jak też będąc w ostatnim już etapie ku niej - zwyciężonym przez raka płuc.  Jego jedyną radością w ostatnich miesiącach życia jest jego córka Angie. 

A jedynym cierniem w jego życiu - śmierć jego ukochanej Ileny, do której - jak on sam uważa - po części się przyczynił. Los jednak ponownie daje mu szansę, czy uda mu się coś zmienić w swoim życiu, czy też ponownie jego życie będzie miało ten sam przebieg.

Motyw powrotu do przeszłości już nie jeden raz był wykorzystywany w literaturze, a także filmie. Jednak w tej książce ten zabieg został wykorzystany z wyczuciem. 

Bardzo mi się podobała ta lektura i już nie mogę doczekać się  więcej książek tego autora.

Moja ocena: 5/6

Wasze opinie na temat tej książki:

Mój księgozbiór

Chiara76

niedziela, 24 października 2010

Lista moich kolejnych lektur do poduszki

Na te książki biblioteczne jeszcze czekam:

Potem ...Guillaume Musso ( bardzo podoba mi się jego styl pisania, czytam kolejną książkę i dalej jestem zafascynowana)

Ponieważ Cię kocham Guillaume Musso ( jestem 2 na rezerwacji do tej książki w bibliotece :) ) 

Królowa ciemności Anne Bishop ( lubię tą autorkę, a że kolejka oczekujących nie jest długa czekam)

Przygoda fryzjera damskiego Eduardo Mendoza ( tu mam pewne wątpliwości, czy to aby na pewno dobry wybór, ale zobaczymy)

Brak wiadomości od Gurba Eduardo Mendoza ( również mieszane uczucia)

Bóg urojony Richard Dawkins ( a tu jestem aż 32, więc nie wiem czy się w przyszłym roku choć doczekam na tą książkę ^x^, a bardzo chciałabym przeczytać )

Te już dotarły i niedługo się za nie zabiorę:

wygrana książka Brajan Ogniowe smoki Andrzeja Żaka ( później  książeczka powędruje sobie i mam nadzieję, że sprawi trochę radości tej przemiłej osóbce, do której trafi, a która jeszcze się tego nie spodziewa :D ) 

Diabeł autobiografia Tosca Lee ( prezent od Wydawnictwa Initium)

A jeszcze na te czekam:

obie z portalu nakanapie.pl 

Filip Tyrmanda i druga Milcząca arka Juliet Gellatley, Wardle Tony

No i pozostają jeszcze te własne i tzw "przysposobione", czyli prezenty dla K. , ale z nimi nie będę się spieszyć i będę delektować się każdą kartką i zdjęciem :) 

Widoczne w poprzednich postach Autobiografia Agathy Christie i Być Szkotem Sean Connery :)

Została jeszcze książka Ciotka Julia i skryba, ale ona również może poczekać - aż nabiorę na nią ochoty.

Szkoda tylko, że więcej czasu nie znajduję na czytanie niż bym chciała. :) Ale i tak jest dobrze.

A Wy co planujecie czytać w najbliższych dniach i tygodniach?

piątek, 22 października 2010

Historia Jezuska z przymrużeniem oka czyli Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa Eduardo Mendoza


ISBN 978-83-240-1168-1

Wydawnictwo Znak

149 stron łącznie z krótkim, lecz ciekawym posłowiem

W przeciwieństwie do poprzedniej lektury "Oliwkowy labirynt" ta znacznie bardziej mi  się spodobała. Czyta się bardzo szybko i wciąga. 

Głównym bohaterem staje się Pomponiusz Flatus - Rzymianin poszukujący napitku o cudownych właściwościach, który obrabowany i z problemami żołądkowymi spowodowanymi przez kosztowanie coraz to ciekawszych "trunków" trafia do Nazaretu. 

Tam całkowicie spłukany dostaje propozycje uratowania życia Józefa w zamian za 20 denarów, które obiecuje mu 12-letni chłopiec o imieniu Jezus ( zbieżność imion jak najbardziej zamierzona).

Ponieważ nie ma nic do stracenia,  nikt nie chce mu udzielić pożyczki i na dodatek kąta użycza mu jędza, która każe w zamian za stertę siana, na której śpi , doić kozy - on podejmuje się zadania, byleby tylko zarobić trochę grosza i nie parać się tym haniebnym zajęciem.

"Przyszedłem prosić cię o pomoc. Jestem Jezus, syn Józefa. Mój ojciec został niesłusznie skazany na śmierć na krzyżu dziś wieczorem. 

-A cóż to mnie obchodzi? - odparłem. - Twój ojciec popełnił morderstwo, Sanhedryn wydał wyrok, rzymski trybun go uprawomocnił. Czy to nie wystarczy?

-Ale mój ojciec nie dokonał zbrodni, którą się mu przypisuje - nalegał blondynek.

-Skąd wiesz?

-Sam mi powiedział, a mój ojciec nigdy nie kłamie. Poza tym nie zrobiłby nic złego.

-Posłuchaj Jezusie, wszystkie dzieci w twoim wieku wierzą, że ich rodzice są inni niż reszta ludzi. Ale tak nie jest. Kiedy dorośniesz, odkryjesz, że w twoim ojcu nie ma niczego niezwykłego. Co do mnie, nie widzę powodu, żeby mieszać się w coś, co mnie nie dotyczy.

Jezus poszperał między fałdami tuniki i wyciągnął sakiewkę.

- W środku jest dwadzieścia denarów. To niewiele, ale wystarczy, żeby opłacić dach nad głową i wkt bez konieczności dojenia kóz.

(...)

-Ależ będę miał pomocnika, na Herkulesa! - zaśmiałem się, wyciągając rękę po sakiewkę. Zanim udało mi się ją pochwycić, Jezus schował ją między fałdami tuniki i rzekł:

-Kiedy wykonasz pracę, otrzymasz zapłatę.

Przystałem niechętnie na ten układ, powstałem, cisnąłem zydel w jedną z kóz, wziąłem blondynka za rękę i wyszliśmy na ulicę."

Poszukiwania trwają, pojawiają się kolejne postacie z Biblii, które wnoszą dodatkowe informacje do całego śledztwa. Końcówka troszkę mnie rozczarowała, ale nie aż tak bardzo, żeby wpłynęło to na całościową ocenę tejże książki. 

Miło się czytało, ale żeby to była książka dla każdego to nie jestem tak do końca przekonana.

W każdym bądź razie warta uwagi choć na jeden wieczór.

Moja ocena: 4,5/6

Wasze opinie na temat tej książki:

Mól książkowy

Mania czytania

Książki książki

Recenzje książek

Całowałam się na wietrze

czwartek, 21 października 2010

Błądzić rzeczą ludzką czyli Błądzą wszyscy (ale nie ja) Carol Travis, Elliot Aronson


ISBN 978-83-925897-4-7

ISBN 978-83-89281-53-1

Wydawnictwo Smak Słowa

Wydawnictwo SWPS Academica

ok.222 str. (bez posłowia, literatury i indeksu)

Książka błądzą wszyscy (ale nie ja) pozwoliła mi choć pobieżnie poznać mechanizmy samousprawiedliwania raz podjętej już decyzji - bez względu na to, czy z punktu widzenia czasu decyzja ta była dobra czy też zła. 

Choć autorzy w większości przykładów posługują się przykładami z życia typowych mieszkańców USA to jednak są to przypadki aktualne również i  w Europie.

Nie jest to książka dla każdego i nie każdy znajdzie w niej coś dla siebie, więc też nie każdy powinien po nią sięgnąć. 

A poniżej krótki fragmencik, Waszej decyzji pozostawiam to czy Wy do niej sięgniecie: 

Fragment z rozdziału 6 zatytułowanego Zabójca miłości - samousprawiedliwianie w małżeństwie

" Benjamin Franklin, który radził: " Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i półprzymknięte po nim", zdawał sobie sprawę z potężnego oddziaływania dysonansu w związkach intymnych. Najpierw partnerzy starają się uzasadnić swoją decyzję o związaniu się ze sobą, a później - o pozostaniu w tym związku. Kiedy kupujesz dom, natychmiast zaczynasz redukować odczuwany dysonans. Opowiadasz przyjaciołom o wspaniałych zaletach nowego domu - o drzewach za oknem, o przestronności pomieszczeń, o oryginalnych starych oknach - minimalizując jego wady: widok na parking, ciasny pokój gościnny, nieszczelne, spróchniałe okna. W takiej sytuacji samousprawiedliwianie pozwoli Ci cieszyć się pięknym nowym domem.

Gdyby jeszcze, zanim się w nim zakochałeś, geolog powiedział Ci, że klif, pod którym stoi, jest niestabilny i w każdej chwilii może się osunąć, przyjąłbyś tę informację i odszedł - smutny, ale nie zrozpaczony. Jeżeli jednak ktoś ostrzeże Cię  przed tym niebezpieczeństwem już po tym, jak zakochałeś się w swoim nowym domu, wydałeś na niego fortunę - więcej, niż mogłeś sobie pozwolić - i wprowadziłeś się do niego ze swoim niechętnym kotem, to samo pragnienie uzasadnienia podjętej decyzji może sprawić, że pozostaniesz w nim o wiele za długo. (...)

Związek z domem jest dużo prostszy niż związek z drugą osobą. Przede wszystkim jest to relacja jednokierunkowa. Dom nie może Cię oskarżyć o to, że jesteś złym właścicielem lub że nie utrzymujesz go w należytym porządku, ale także nie może wymasować Ci pleców po ciężkim dniu.

Małżeństwo jest najważniejszą wspólną decyzją w życiu większości ludzi, dlatego partnerzy są gotowi zrobić wiele, żeby je utrzymać. Umiarkowana doza poślubnej redukcji dysonansu (...) pozwala na zachowanie harmonii.  Jednak ten sam mechanizm skłania ludzi do pozostawania w związkach (...) balansujących na krawędzi katastrofy.

(...) Każde z partnerów koncentruje się na tym co druga osoba robi nie tak, jak trzeba, usprawiedliwiając własne preferencje, postawy i zachowania. Nieprzejednanie każdej ze stron sprawia, że ta druga z coraz większą determinacją broni swojego stanowiska. Zanim partnerzy zdadzą sobie z tego sprawę, znajdują się po dwóch stronach barykady, a każde z nich jest przeświadczone o swojej słuszności. Samousprawiedliwienie czyni ich głuchymi na głos empatii."

Moja ocena książki 4.5/6

Mnie się spodobała, ale jak to mówią są gusta i guściki. Nie wiem czy trafi akurat w Wasze.

PS.1 Bardzo spodobała mi się nazwa wydawnictwa - Smak słowa. Ciekawe kim jest autor tej nazwy.

niedziela, 17 października 2010

Zakupy :) a co też czasem trochę można pofolgować ;)

Mimo, że mam co czytać z bibliotecznych i swoich własnych półek to przy okazji zakupu prezentu dla swojego faceta zrobiłam sobie małą niespodziankę :)

I kupiłam Autobiografię Agathy Christie .:) Mam nadzieję, że się nie zawiodę, a że biografie i autobiografie bardzo lubię czytać to powinno się spodobać. 

A jako prezent kupiłam Być Szkotem Sean Connery ( wprawdzie sam tego nie napisał, ale z pomocą - co zauważyłam już po kupnie - to moja druga połówka o tym wspominała, więc i zakupiłam robiąc myślę niespodziankę, choć i tak się nie przyzna czy się spodziewał czy nie ;)   ).

Jako prezent dostałam również i ja niespodziankę czyli książkę Mario Vallas Llosa "Ciotka Julia i skryba" łącznie z informacją, że istnieje książka napisana jako odpowiedź na tą, ale tytułu to już nie zapamiętałam. Będę musiała się dopytać, albo poszperać po internecie. :) 

Poza tymi książkami czekają jeszcze własne:

Człowiek istota społeczna Elliota Aronsona

Chłopiec z latawcem Khaled Hosseini ( autor również innej książki, którą czytałam)

oraz wypożyczone:

Oddział chorych na raka Sołżenicyna

Guillaume Musso Będziesz tam?

Błądzą wszyscy ( ale nie ja) Elliota Aronsona i Carol Tarvis

Na dodatek czekam jeszcze na jedną książkę, która ma dotrzeć z portalu nakanapie.pl , ale jeszcze nie doszła.

wtorek, 12 października 2010

Nie do końca to co myślałam czyli Oliwkowy labirynt Eduardo Mendoza


ISBN 978-83-240-1078-3

Wydawnictwo Znak

ok. 227 stron

Chciałoby się powiedzieć, że Eduardo Mendoza mnie zachwycił, ale.... no właśnie czuję spory niedosyt. 

Początek książki prawie mnie zanudził i już myślałam, że może jednak warto było poczekać na część 1 opowieści niż wskoczyć tak pod sam jej koniec. Ale coś drgnęło po kilkunastu stronach, by znowu nieco mnie odrzucić. 

Ostatnio zbyt wysokie oczekiwania pobudzane co i rusz przez opinie innych osób znacznie obniżają moją ocenę książki. I tak chyba stało się i tym razem.

W książce raziły mnie zbyt szybkie zwroty akcji ( a myślałam, że to mi się zawsze podobało w innych), język co niektórych postaci, który wydawał mi się albo zbyt pompatyczny (komisarz Flores) albo też kompletnie nie pasujący do danej osoby ( minister). 

Wariacki pomysł z porwaniem, który dla mnie jest po prostu niedorzeczny. Podejście bohatera do różnych sytuacji, który być może w zamiarze miał śmieszyć czytelnika, ale u mnie wywołuje inne uczucia takie jak lekka irytacja, a miejscami znużenie.

Nie wiem co tak do końca w tej książce mi się nie podobało, być może sama postać głównego bohatera mi nie podeszła. A akcja książki wydaje mi się strasznie, ale to strasznie naciagana. 

Będę chciała jeszcze spróbować porównać inną książkę tego samego autora "Przygoda damskiego fryzjera", albo jeszcze inną, bo być może ta to tylko "wypadek przy pracy".

Książka być może komuś innemu się spodoba, momentami zdarza się jej być zabawną, a częściowo po przejściu niektórych fragmentów potrafi wciągnąć. Nie(stety) jej magia na mnie nie działa.

Moja ocena: 4/6

Historia jakich mało ... Mistrz i Małgorzata Michał Bułhakow


ISBN 83-7180-811-9

Wydawnictwo Prószyński i Spółka

369 str.

...Więc kimże w końcu jesteś?

- Jam częścią tej siły, 

która wiecznie zła pragnąc, 

wiecznie czyni dobro.

J.W.Goethe "Faust"

Ta czytelnicza moja podróż w głąb historii Mistrza i Małgorzaty to mój powrót do lektur z mojej szkoły ( już nie pamiętam czy podstawówki, czy też średniej). Jako pilna uczennica, na dodatek lubiąca czytać, uwielbiałam sięgać po lektury "nadobowiązkowe". 

Ta była, o ile dobrze pamiętam, jedną z nich. I cóż ... spodobała mi się wtedy, a teraz po latach podoba mi się jeszcze bardziej.

Zresztą, spodobała mi się tak bardzo, że jest to "moja" książka, która od kilku lat stoi sobie na półeczce i czeka aż po nią ponownie sięgnę. 

Historia niewiarygodna, przeplatające się różne wątki czasowe oraz akcja rodem z PRL :) mimo, że miałam mało do czynienia z tym okresem ze względu na mój stosunkowo ( jeszcze!) młody wiek - to tak właśnie wyobrażam sobie Państwo totalitarne, gdzie człowiek może z łatwością zniknąć, gdy nie ma po nim śladu w postaci jakiegokolwiek papieru. 

Tak jest i tutaj.

Kalejdoskop przeróżnych postaw życiowych ludzi - od cwaniaczków po "altruistycznego" mistrza, który usuwa się w cień, by nie zaszkodzić swojej Małgorzacie - stworzony przez Michaiła naprawdę imponuje.

Jest tu też i zło, choć chyba zgodnie z cytatem Fausta, mimo wszystko bardziej służącego dobru - koniec końców - niż złu. 

Prześwietne postacie Behemota i Wolanda, które obnażają dosłownie i w przenośni ludzi z ukrytych sekretów, a także tych cech charakteru, które do zalet nie należą. 

Z drugiej strony pomagają wszystkimi swoimi siłami Małgorzacie odnaleźć jej ukochanego Mistrza.

Jak dla mnie książka to pozycja obowiązkowa dla każdego. Świetne dzieło sztuki z wieloma wątkami, przy których uśmiechniesz się od ucha do ucha. 

Choć 6 u mnie nie ma, to wysoko plasuje się na liście moich ulubionych pozycji.

Moja ocena: 5,5/6

czwartek, 7 października 2010

Bogata kobieta Kim Kiyosaki


ISBN 978-83-925134-0-7

Instytut Praktycznej Edukacji

ok. 299 str ( pomijając słowniczek pojęć i podziękowania za przeczytanie tej książki - które i tak uważam są za krótkie)

Książkę zarezerwowałam hen, hen czasu temu w bibliotece. Później o niej zapomniałam, że ją zamówiłam i przypomniała mi o sobie w momencie, kiedy moja rezerwacja  przekształciła się w zamówienie.

Kim Kiyosaki to żona autora książki "Bogaty ojciec biedny ojciec", której jeszcze nie czytałam. Ale jeżeli styl pisania żony jest podobny do męża - to ja na pewno nie znajdę nic dla siebie.

W książce tej raziło mnie nieustanne promowanie książki jej męża, może nie w każdym rodziale, ale dość często i zrobiło się to dla mnie nieco nachalne już pod jej sam koniec. A dodatkowo odżegnywanie się od jego sukcesu sprzedaży książki i podkreślanie własnego wkładu w jego sukces.

Momentami czyta się tą książkę dobrze, większość jednak czasu ma się ochotę krzyknąć : Kobieto, to nie Stany! a drugi okrzyk, który mi się cisnął na usta to : No przejdź wreszcie do rzeczy!

Poradnik pomyślany dla kobiet, które nie rozumieją praktycznie niczego co dotyczy inwestycji. Przedłużane na siłę rozdziały książki, która skupia się na wyjaśnianiu przez Kim swoim przyjaciółkom jak doszła do tego, do czego doszła. Po czym rozpocząwszy jedną myśl szybko ją kończy, by móc ponownie zacząć ją w kolejnym podrozdziale i zaprosić dziewczyny na kolejną rozmowę telefoniczną w tej sprawie lub spotkanie.

Główną osią przewodnią jak dla mnie jest sytuacja jak przekonać swojego partnera do inwestowania lub jak sprawić, by dał pieniądze na inwestycje. ( Serio! ja tak to odebrałam, kto nie wierzy niech przeczyta i się wypowie).

Biorąc pod uwagę fakt, że trochę ekonomii mam za sobą, była to kompletna strata czasu i nie wiem jakim cudem dotarłam do końca. Świetna lektura do poduszki, bo szybko mnie usypiała.

Więc jednym słowem nie polecam, chyba, że :

a) jesteś fanem serii Bogaty ojciec i chcesz tą pozycję mieć za sobą;

b) Twoja wiedza na temat finansów ogranicza się tylko do tego, że pieniądze istnieją;

c) chcesz tak jak ja przekonać się, że ta książka za wiele Cię nie nauczy.

Moja ocena: 3/6 

po ostatniej mojej notce o Mendozie, zmieniam ocenę z 3,5 na 3, bo jednak to dla mnie gorsza książka niż Przypadki fryzjera

Ps. 1 Choć raz nie wydałam swoich groszy na takie badziewie i mam nadzieję, że Bogaty ojciec, biedny ojciec będzie się różnił znacząco od tej książki.

Ps. 2 Wreszcie trafiłam na książkę, która mi się nie spodobała. A już myślałam, że żadnej książki tak nisko nie ocenię.

poniedziałek, 4 października 2010

Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem Oliver Sacks


ISBN 83-7120-068-4

Wydawnictwo Zysk i Spółka

ok. 281 stron

"Opowiadanie o chorobach to rodzaj "Baśni z tysiąca i jednej nocy" William Osler

I jest w tym zdaniu rzeczywiście zawarty jakiś głębszy sens, bo czyż nie jest ciekawe działanie ludzkiego umysłu nie tylko tego zdrowego, ale także w jakiś sposób zniekształconego? 

Książka Olivera Sacksa to opowieść neurologa i psychiatry napisana w sposób, który przybliża nam "normalnym" ludziom dziwne i zawiłe ścieżki ludzkiego umysłu, czasem prowadzącego na manowce, a czasem zawierającego w sobie fragment geniuszu.

Tytułowy mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem to pan P. zajmujący się muzyką. Pan P. posiada tytuł doktora i zarazem jest wykładowcą w jednej z Akademii Muzycznych.

Pan P. od jakiegoś czasu dziwnie zaczął się zachowywać, nie poznawał swoich studentów, zaczął zwracać się do rzeźbionych gałek na meblach i dziwić się, że mu nie odpowiadają. Początkowo śmiano się z tych cudacznych pomyłek, biorąc to za żarty pana P., gdyż jego pomyłki były tak niewiarygodne, że każdy myślał, iż się wygłupia znając jego żartobliwy sposób bycia.

Jednakże doktor P. po rozpoznaniu u niego cukrzycy wybrał się do lekarza celem skontrolowania swojego wzroku, który to mógł się z powodu tejże cukrzycy pogorszyć. W rezultacie wizyty u okulisty ten odesłał go do neurologa, którym był Oliver.

"Pokazałem mu okładkę przedstawiającą niezmierzone połacie Sahary.

-Co Pan tu widzi? - spytałem.

-Widzę rzekę - odparł. - I mały hotelik z tarasem na wodzie. Jacyś ludzie jedzą obiad na tym tarasie. Tu i ówdzie rozstawiono kolorowe parasolki, - Wpatrywał się, jeśli można to nazwać "wpatrywaniem się", w przestrzeń obok okładki i wymyślał jej nie istniejące cechy, jakby brak cech na prawdziwej fotografii kazał mu wyobrazić sobie rzekę, taras i kolorowe parasolki.

Osłupiałem. Natomiast on, jak się zdawało, uważał, że poradził sobie całkiem nieźle. Uśmiechał  się leciutko. Zdecydował również, że to koniec badania i zaczął rozglądać się wokół poszukując kapelusza. Wyciągnął rękę i chwycił głowę swojej żony. Próbował unieść ją i włożyć sobie na głowę. Najwyraźniej pomylił żonę z kapeluszem! Ona stała cierpliwie, jakby była przyzwyczajona do takich pomyłek.

Nie mogłem zrozumieć, co się wydarzyło (...) "

Doktor P. to tylko jeden z przypadków opisanych w książce. Pozostałe są równie ciekawe.

Jeżeli choć trochę interesuje Cię psychologia będziesz tą książką zachwycony/zachwycona. Jeśli nie, cóż..w takim razie lepiej zabrać się za inny temat.:)

Moja ocena: 5,5/6