piątek, 31 grudnia 2010

Dziękuję za odwiedziny :)

Szczęśliwego Nowego Roku :) 

Podsumowań nie będzie.

:D

Zew Cthulhu H.P. Lovecraft


Zew Cthulhu, H.P. Lovecraft, Wydawnictwo C & T, ISBN 83-89064-59-6, 295 stron

Lovecraft to autor, o którym sporo słyszałam, ale jakoś nigdy nie miałam nic jego autorstwa w ręku. Od tego zbioru opowiadań myślę, że to się zmieni. 

H.P. Lovecraft to pisarz amerykański, a jego twórczość stała się dla wielu innych artystów źródłem inspiracji - zarówno dla świata filmu, jak też mojego hobby - gier komputerowych. Powstała również gra planszowa inspirowana "mitologią Cthulhu" stworzoną przez tego pisarza.

Pomimo obecnego docenienia Lovecrafta przez większość swojego życia borykał się z problemem braku pieniędzy. 

Zbiór opowiadań kręci się wokół świata stworzonego w wyobraźni Howarda, gdzie światu zagrażają straszne stworzenia nie z tego świata, a ludzie przeobrażają się w dziwne stworzenia. Kult ten nie dopuszcza do siebie obcych, składa ofiary z ludzi i jest przerażający. 

Nastrój grozy z każdego jego opowiadania wprost wyziera z książki, nie wiem w jaki sposób on to robi, ale tak jest. 

Jest to  świat w swej postaci odrażający, a zarazem fascynujący w swojej brzydocie. 

Ciężko mi wyrazić swoje odczucia po tej lekturze, ale chyba warto sięgnąć po którąś z jego książek, choćby po to, by albo polubić jego literaturę, albo stwierdzić, że jednak nas ona nie fascynuje.

Mnie wciągnęło, choć myślę, że mogłoby mocniej.

Moja ocena: 4.5/6

Psychologia a wyzwania dzisiejszej pracy Duane P. Schultz, Sydney Ellen Schultz


Psychologia a wyzwania dzisiejszej pracy, Duane P. Schultz, Sydney Ellen Schultz, Wydawnictwo Naukowe PWN, ISBN 83-01-13445-3, 536 str. bez stron o literaturze dodatkowej

Książka to dość szczegółowe kompendium wiedzy na temat organizacji pracy. Są tu poruszone zarówno aspekty psychologiczne, jak też i same fizyczne właściwości optymalnego miejsca pracy.

Ja spodziewałam się po tej książce odrobinę czego innego. Owszem są podawane tu przykłady różnorakich sytuacji  związanych z pracą, ale są one dla mnie częściowo oderwane od warunków jakie wg mnie obecnie występują na polskim rynku pracy. 

Książka składa się z kilku rozdziałów w tym:

1 część to praktyka psychologii organizacji i pracy zawiera krótki rys historyczny pracy  oraz opis technik badawczych tejże dziedziny.

2 część obejmuje rozwój zasobów ludzkich poprzez zasady i techniki selekcji pracowników, aż po rozwój kariery i jej planowanie.

3 część, wg mnie najciekawsza, to psychologia organizacji obejmująca tematykę przywództwa, motywacji, satysfakcji z pracy oraz zaangażowania, jak również kształtowania się organizacji.

4 część to właściwości miejsca pracy - takie jak np. projektowanie biur i miejsc pracy, czas pracy oraz bezpieczeństwo.

5 część krótko o psychologii inżynieryjnej oraz ostatni  bardzo ciekawy rozdział o psychologii zachowań konsumenckich.

Książka raczej nie znajdzie uznania u ludzi ceniących sobie łatwą lekturę, ale być może warto się z nią zapoznać, by mieć ogólne pojęcie o procesach i interakcjach zachodzących w firmie.

W końcu każdy w swoim życiu kiedyś zaczyna pracować ;) choć czasem na własny rachunek.

Moja ocena : 4,5/5

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Na południe od granicy, na zachód od słońca Haruki Murakami


Na południe od granicy, na zachód od słońca. Haruki Murakami, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A. , ISBN 978-83-7495-282-8, 231 str. dość dużym drukiem


"Wydawało nam się, że wiele wspólnie zbudowaliśmy, ale nie udało nam się osiągnąć ani jednej rzeczy. Byliśmy zbyt szczęśliwi."

Tym oto cytatem książka wita nas na sam początek, gdy spoglądamy na jej okładkę.  Pozycję tą poleciła mi moja koleżanka, która bardzo zachwyciła się książką Haruki Murakami.

Pożyczyłam więc na święta do przeczytania. 

O Murakami czytałam już na niektórych blogach, zwłaszcza o jego książce "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu", po tej lekturze wiem, że na pewno przeczytam coś jeszcze tego autora.

A o czym jest ta ksiażka o tak intrygującym tytule?

Najłatwiej powiedzieć że o miłości - o tej pierwszej, idealnej i niezrealizowanej, pozostającej jeszcze w kwestii niedomówień, marzeń i niespełnionych fascynacji. 

Narracja tej książki przypomina takie "bajanie", akcja toczy się obok swobodnie przechodząc z jednej sytuacji do drugiej. I mimo, że być może nie każdy z was będzie zgadzał się z postępowaniem bohatera, to na pewno będzie ciekaw, co dalej się stanie.

W książce odczuwałam, że autor wiele wątków zapożyczył z własnego życia, myślę, że Wy też to w niej zobaczycie. 

Od książki ciężko sie oderwać, ale pozostawia po sobie jakiś nie do końca sprecyzowany niedosyt. Być może wpływ miało na to zakończenie, które mnie rozczarowało. 

Pozycja warta uwagi. A jak Wam się będzie podobać oceńcie sami :)

Moja ocena: 5/6

środa, 22 grudnia 2010

Ponieważ Cię kocham Guillaume Musso


Ponieważ Cię kocham, Guillaume Musso, Wydawnictwo Albatros, ISBN 978-83-7359-850-8, 298 str.

"Zanim państwo zabiorą się do lektury, chcę poprosić o dyskrecję: proszę nie zdradzać zakończenia książki przyjaciołom!" - takie oto słowa powitały mnie na początku tej książki. I do słów autora się przychylę, bo zakończenie jest bardzo zaskakujące. 

Mark i Nicole to szczęśliwa parka z równie szczęśliwym dzieckiem - Laylą. Ona to znakomita skrzypaczka, a on to szanowany psycholog, który radzi sobie z łatwością z ludźmi, którym usiłuje pomóc. 

Ich szczęście burzy zaginięcie Layli - przez nieuwagę opiekunki do dzieci Layla gubi się w centrum handlowym w Los Angeles. Pomimo poszukiwań, a także apeli o ewentualny okup, którzy rodzice skłonni są zapłacić za jej odnalezienie, nie ma żadnej wiadomości na temat dziewczynki.

Mark nie potrafiąc poradzić sobie z tą tragedią odchodzi od żony i znika.  Ona zaś po porzuceniu jej przez męża i stracie córeczki rzuca się w wir pracy, by móc zapomnieć o swoim nieszczęściu i bólu.

Dokładnie 5 lat później drogi Nicole i Marka ponownie się krzyżują.

Pewnego dnia Nicole, wracając nocą z przyjęcia ze swoim przyjacielem, natyka się na bandytę z nożem, który atakuje ich i żąda pieniędzy. Właśnie wtedy pomaga im mężczyzna z psem. 

Nicole rozpoznaje w nim ze zdumieniem Marka, który okazuje się, że spędza swoje życie na ulicy jako bezdomny włóczęga.

Dzięki pomocy dawnego przyjaciela Marka oraz jego żony, Mark zostaje zakwaterowany u niej na jedną noc. Po kąpieli i ciepłym posiłku zaczyna powoli przypominać mężczyznę, za którego wyszła za mąż, choć jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia.

Mniej więcej w tym samym czasie otrzymują oni informację, że ktoś odnalazł dziewczynkę pasującą rysopisem do ich zaginionej córki -  oboje rozpoznają w niej Laylę.

Co działo się z nią przez tyle czasu oraz dlaczego Layla nic nie mówi? Czy przeżyła jakiś wstrząs, czy ktoś zrobił jej coś złego? 

Mark  wie, że będzie potrafił przezwyciężyć wszystkie trudności, byleby tylko jego córka była szczęśliwa i dzięki swym umiejętnościom dowie się co działo się z nią przez te lata. 

Jego żona jednak zamiast cieszyć się razem z nim odnalezioną córeczką niespodziewanie znika, pozostawiając za sobą krótką i lakoniczną wiadomość.

Markowi nagle wszystko zaczyna wydawać się podejrzane, czy jego żona, a matka Layli była zamieszana w porwanie córeczki? A jeśli tak, to dlaczego? Co działo się przez te 5 lat i czy Nicole widywała Laylę?

Jest to już kolejna przeczytana przeze mnie książka tego autora i na razie każda jego książka jest na równie wysokim poziomie co poprzednie. 

Ta szczególnie spodobała mi się dzięki zakończeniu.

Już nie mogę doczekać się kolejnych :)

Moja ocena: 5,5/6

wtorek, 21 grudnia 2010

Potem Guillaume Musso


Potem, Guillaume Musso, Wydawnictwo Albatros, ISBN-13: 978-83-7359-219-3, 304 str.



Wzięty adwokat o bardzo dobrej reputacji boryka się z problemem rozbitej rodziny, na dodatek z jego winy. Mimo łączącego go głębokiego uczucia z Mallory - jego żoną i córeczką Bonnie zaprzepaścił całe to swoje szczęście na rzecz pracy i sukcesu. 

Sytuacja pomiędzy nim a jego byłą żoną jest ciągle napięta i pomimo wysiłku z obu stron, by dziecko nie było pokrzywdzone przez ich emocje, udaje im się to z różnym skutkiem.

Pewnego dnia w życie Nathana wkrada się lekarz Garrett Goodrich. Umawia się on z Nathanem w jego biurze powołując się na ich wspólnego znajomego, by poradzić się go w pewnej sprawie. 

Dochodzi do ich spotkania, Nathan jednak spodziewał się innego rozwoju tej rozmowy. Bierze Garretta za niespełna rozumu, bo czyż można traktować kogoś poważnie kto wchodzi i sugeruje, że nie zostało nam już wiele życia tak po prostu patrząc na człowieka?

Nathan od tej pory nie może zaznać spokoju, sprawdza dokładnie dane doktora, które o dziwo okazują się być prawdziwe. Od tej pory Garrett wkracza w jego życie i krok po kroku przekonuje Nathana, że mimo, iż sytuacja ta jest wysoce nieprawdopodobna to jest ona możliwa.

Nathan czując oddech śmierci na karku stara się nadrobić stracony czas z rodziną wierząc, że nie jest jeszcze za późno.
W jego sytuacji nie pomaga fakt, że ma kiepskie relacje z byłymi teściami, zaś jego żona spotyka się już z innym mężczyzną.

Z pozoru wszystko już wiemy i historia zdaje się zmierzać do smutnego finału, jednak czy aby na pewno wszystkie karty zostały prze autora odkryte?
Przekonajcie się sami. :)

Książka posiada ten cudowny klimat, który potrafi wywołać tylko Musso. Opowiedziana płynnie historia wciąga niesamowicie, aż ciężko oderwać się od każdej jego książki. I ciągle tylko myślę sobie - a jeszcze 15 minut i idę spać, a robi się z tego czytania kilka godzin.

Gdyby tylko takie książki były na świecie, to żyłabym jak w raju. :) Serdecznie polecam! 

Moja ocena : 5/6


poniedziałek, 20 grudnia 2010

Post o niczym :)


Dzisiaj mając czas wolny od pracy i od wszystkiego wokół poczytałam sobie trochę, posprzątałam ( tu już znacznie mniej) , poszydełkowałam i o dziwo jak na mnie ciasto upiekłam :)

Więc tak wirtualnie zapraszam na szybkie ciacho z jabłkami.
Zjadłam dwa kawałki i mogę powiedzieć, że smaczne.

niedziela, 19 grudnia 2010

Post całkowicie nie o książkach :)

Poza czytaniem jedną z moich pasji są gry komputerowe.

Chciałabym zachęcić Was do ciekawej inicjatywy, o której właśnie przeczytałam z jednego z moich ulubionych portali o przygodówkach.

Już może nie udzielam się tak bardzo jak kiedyś tam, ale mimo wszystko dość często dalej zaglądam.

Denerwują Was ceny gier komputerowych, sądzicie, że nie macie na nie wpływu? 

Otóż ta inicjatywa zmienia ten punkt widzenia.

Za kilka gier płacisz tyle, ile uważasz za słuszne i wspierasz dodatkowo tą akcję.

Za wszystko można zapłacić np. paypalem.

Zachętą niech będzie świetnie zrobiona gra Machinarium, którą dostaniemy w paczce :) ( średnia cena na allegro ok. 30 -40 zł) .

http://www.humblebundle.com/

środa, 15 grudnia 2010

Bóg jest moim kumplem Cyril Massarotto


Bóg jest moim kumplem, Cyril Massarotto, ISBN 978-83-7659-159-9, Wydawnictwo Albatros A.Kuryłowicz, 256 str. ( dużym drukiem) 
Skusiłam się na tą książkę dzięki opisowi, który brzmiał:
"Inteligentna, pełna humoru parabola na temat sensu życia i śmierci z zaskakującym finałem, przyrównywana do twórczości Erica-Emmanuela Schmitta. Bawi i wzrusza."
I wszystko byłoby ok, gdyby nie to porównywanie do Schmitta. Na nieszczęście tego autora zapoznałam się z kilkoma już  dziełami Schmitta ( np. przepiękną książeczką Oskar i Pani Róża) i choćby nie wiem co - nie mogę znaleźć tychże podobieństw, które ktoś piszący ten opis znalazł.
Ale po kolei.
Cyril Massaroto to francuski piosenkarz i powieściopisarz, z zawodu nauczyciel. Występuje z zespołem Saint-Louis i sam pisze teksty do swoich piosenek. W 2008 roku zadebiutował powieścią Bóg jest moim kumplem.  (informacja z okładki) 
Początek książki wydał mi się niezbyt dla mnie przyjazny. Oto nagle pewien trzydziestolatek poznaje Boga, który za pomocą efektownego błysku pojawia się i z nim rozmawia. 
Jednak , jak na Boga nie przystało, jest to Bóg na poziomie kumpla z podwórka - rozpoczynając od języka rozmowy pomiędzy nimi - poprzez wulgarne teksty ( i wcale nie mam na myśli tu przekleństw) - a skończywszy na dziwaczności tych rozmów.
Cytuję:
" - A priori to znaczy, że wiesz o nas wszystko.
- Brawo! Poznałeś Zasadę Pierwszą.
- Genialnie! Co wygrałem?
- Mogę wydłużyć twój penis o parę centymetrów, chcesz? No, zgódź się, to by mu się przydało...
- Jak to możliwe, żebyś był taki wulgarny!? (...) " str. 11 książki
Zaczynałam się po tym tekście zastanawiać, czy ja aby na pewno chcę dalej to czytać. Ale poczytałam jeszcze dalej i zrobiło się tak jakoś normalniej i bardziej zachęcająco.
Nasz trzydziestolatek bez imienia  pracuje w sex shopie. Pewnego dnia poznaje Alice, która przez jakiś czas zastępuje go na stanowisku. Oboje, dzięki pomocy boskiej siły, zakochują się w sobie i zaczynają planować wspólne życie. Wkrótce rodzi im się syn - Leo, którego oboje bardzo mocno kochają i stanowią prawie idealną rodzinę.
Gdy wszystko w  życiu tego mężczyzny wydaje się już mieć swój ład i osiągnęło ideał - przewrotnie wszystko wali się w gruzy, choć Bóg obiecał, że będzie całkiem inaczej.
Książkę można przeczytać jak ktoś ma ochotę, ale jednak są ciekawsi autorzy i ciekawsze lektury.
Książka udostępniona przez Wydawnictwo Albatros.
Moja ocena: 4/6

niedziela, 12 grudnia 2010

Luźna notka o spotkaniu w BŚ z Hołownią :)



Planowałam, że się wybiorę na to spotkanie.

Ale w ciągu dnia zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno mi się chce.

W końcu jednak zwyciężyłam lenistwo i się wybrałam. Było mnóstwo ludzi, można było kupić nową książkę pana Hołowni, a także jego poprzednią Kościół dla średniozaawansowanych.

Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne :) Młody facet, który ma do siebie dystans. 

Większość  czasu zabrała rozmowa pomiędzy panem Szymonem a osobą prowadzącą z nim wywiad ( nazwiska tej pani niestety nie zapamiętałam). Pytań z publiczności nie było dużo, bo i czasu niewiele zostało, a i  zadanie pytania w takim tłumie wymaga też odwagi.

Głównym tematem była pod koniec aborcja i stanowisko Kościoła wobec niej, a także in vitro. Dyskusja niezbyt mi się spodobała - zwłaszcza w przypadku in vitro - ale w końcu ile osób tyle opinii. 

Nie zabrałam niestety aparatu, zdjęcia robiłam komórką. Wyszły średnie.

Chciałam sobie zrobić zdjęcie z autorem, ale widząc taką kolejkę jaka się ustawiła do podpisu - zrezygnowałam. Szkoda, ale może będzie inna okazja na to. :o)

Jeszcze tak z obserwacji, było bardzo dużo młodych ludzi, zwróciłam też uwagę na jedną z Pań, która chyba pisząc artykuł cały czas notowała wszystko co było mówione. 

Podziwiam.

:)

Świetnie, że takie inicjatywy się pojawiają niedaleko ode mnie i nie muszę brać dnia wolnego, żeby coś ciekawego zobaczyć, czy też posłuchać.

Więcej zdjęć można zobaczyć na stronie BŚ o tutaj

Paradoks czasu Philip Zimbardo, John Boyd


Paradoks czasu, Philip Zimbardo, John Boyd, Wydawnictwo Naukowe PWN, ISBN 978-83-01-15978-8  264 str. bez podziękowań i indeksu ( w trakcie czytania po każdym rozdziale znajdują się przypisy)

Książka Paradoks czasu niezbyt przypadła mi niestety do gustu. Owszem zdarzają się fragmenty, które z wielkim zainteresowaniem czytałam, ale też dużo fragmentów, gdzie tylko czekałam kiedy zacznie się coś ciekawszego. 

A o czym to książka?

Jest to książka o człowieku i postrzeganiu przez niego czasu. Sami o tym nie wiedząc, mamy różne postawy dotyczące naszego czasu. Od postawy zanurzonej w przeszłości, poprzez hedonistyczne cieszenie się życiem, aż po planowanie przyszłości. 

Każdy z nas jest splotem tych 3 z przewagą któregoś, co nie zawsze jest dla nas dobrą postawą. Jest to literatura mająca pomóc w rozwoju własnej samoświadomości i poczuciu celu i sensu w życiu.

A dlaczego ta książka została napisana przez jej autorów - możecie przeczytać z tego jej fragmentu:

" Czas upływa tak samo, niezależnie od tego, czy pijesz w samotności, czy też jesteś przywódcą narodów. Czas ma znaczenie dla ciebie i ostatecznie jest jedyną rzeczą, która ma jakieś znaczenie. Czas jest wszystkim, co masz. Możesz równie dobrze spędzić go na poszukiwaniu szczęścia i celu- cokolwiek by one dla Ciebie nie znaczyły. (...) Uznamy się za dobrych gospodarzy czasu spędzonego przez Ciebie na czytaniu tej książki, jeśli udało nam się w jakikolwiek sposób zainteresować cię do odzyskania dnia wczorajszego, cieszenia się dniem dzisiejszym i władania dniem jutrzejszym" (1)

Cytaty, które zwróciły moją uwagę z tej książki.

"Czas trwa wystarczająco długo dla każdego, kto chce z niego skorzystać" Leonardo da Vinci

"Czas, którego marnotrawienie sprawia ci przyjemność, nie jest czasem zmarnowanym" Bertrand Russell

Moja ocena: 4/6

1 fragment ze str. 264 Paradoks czasu

A co po śmierci.... Gdzie indziej Gabrielle Zevin


Gdzie indziej, Gabrielle Zevin, Wydawnictwo Initium, ISBN 978-83-62577-03-3, 247 str  + krótki dodatek z fragmentem książki Światła pochylenie

Gdzie indziej to opowieść o miejscu, gdzie trafiamy po śmierci. To kontynuacja naszego życia, ale w przeciwnym kierunku - tam młodniejemy, by ponownie móc wrócić na Ziemię.

To nieustanne koło życia, gdzie wszystko zaczyna się od początku, a Boga niestety nie dane jest nam ujrzeć.

Czytając opinie innych blogowiczek ( niestety nie czytałam opinii blogerów :) być może ich taka literatura nie interesuje) powoli wyrabiałam sobie opinię już przed jej przeczytaniem.

 Liz ginie w wypadku, jednakże nie zdaje sobie początkowo z tego sprawy. Wydaje jej się, że dalej żyje, a to co jej się obecnie przydarza to tylko sen, z którego stara się obudzić, a co jej się nie udaje.

W świecie ludzkim pozostawia smutnych swoich rodziców, brata, a przede wszystkim swojego pieska - Lucy, który z nostalgią wspomina swoją panią. 

Historia płynnie się toczy, Liz trafia w miejsce nazywane Gdzie indziej i tam na nowo układa sobie to przedziwne życie. Wspomina też, ile rzeczy nie dane jej było poznać tam na dole. 

Początkowo pragnie zemsty na osobie, która spowodowała jej śmierć, jednak w końcu przebacza swojemu zabójcy. 

Książka ta to świetne czytadło, ale bez oczekiwań na coś więcej. Czyta się miło, szybko i przyjemnie - w sam raz na relaksujący wieczór przy gorącym kubku z czekoladą i ciasteczkami.

Moja ocena: 5/6

Książka otrzymana od Wydawnictwa Initium.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Panika na poziomie 4 Richard Preston


Panika na poziomie 4, Richard Preston, ISBN 978-83-7659-249-7, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, 309 str. 

Uwielbiam takie pozycje z pogranicza nauki napisane dla każdego. Lubię także thrillery medyczne, zwłaszcza, jeżeli autor wie o czym pisze, a najlepiej ma wykształcenie medyczne tak jak np. Robin Cook.

Do grona tych pozycji, które lubię - zaliczam też zbiór Panika na poziomie 4. Został on napisany przez Richarda Prestona - amerykańskiego dziennikarza i pisarza specjalizującego się w tematyce popularnonaukowej, który publikował swoje prace o tej tematyce na łamach "The New Yorker". 

(Gazeta ta prześladuje mnie od czasu przeczytania Filipa :) ciekawe gdzie jeszcze się na nią natknę. )

W myśl sentencji "Rzeczywistość potrafi być bardziej przerażająca i zaskakująca niż fikcja..." autor zaprasza nas ze sobą m.in. do zwiedzenia laboratorium, gdzie bada się wirus Ebola i podejmuje najwyższe środki ostrożności, aby nie wydostał się poza laboratorium.

Razem podglądamy wyścig matematyków w odkryciu, czym naprawdę jest liczba pi, a także wyścig naukowców w fascynującym także i dzisiaj poznaniu działania ludzkiego genomu ( DNA), które to albo pomoże ludzkości, albo też w mojej pesymistycznej wersji spowoduje podział na gorszych i lepszych ludzi ( oby nie :) ).

Poznamy również chorobę nazwaną zespołem Lescha-Nyhana, o której po raz pierwszy usłyszałam w tej książce, a która polega na autokanibaliźmie, o ile takie słowo istnieje w języku polskim, być może bardziej adekwatnym byłoby samookaleczanie.

Od szkoły średniej bardzo zaciekawiła mnie genetyka. Sądząc po okładce ( wiem podobno nie powinno się sądzić po okładce ) spodziewałam się, że większą część treści zajmie genetyka i wirusy, a nie superkomputer wybitnych naukowców pochodzenia rosyjskiego i sławna liczba π.

Najbardziej ciekawym dla mnie fragmentem był opis walki o pierwszeństwo w odkryciu ludzkiego DNA pomiędzy dwoma instytucjami w USA - jedną inicjatywą prywatną i drugą publiczną finansowaną za pieniądze podatników. Jest to ciekawe spojrzenie na wykorzystanie publicznych pieniędzy i założeń, które miały być w ich ramach osiągnięte.

Mniej udanym fragmentem byli dla mnie bracia Chudnovscy, choć sami wydają mi się fascynującymi osobowościami , to jednak ich praca nad π już mniej.

Pomimo tego mankamentu czytało mi się bardzo dobrze i pierwsze spotkanie z tym autorem uważam za udane. Zastanawiam się, co by tu jeszcze tego autora przeczytać. :)

Dziękuję za udostępnienie książki wydawnictwu Albatros Andrzej Kuryłowicz.

Moja ocena: 4,5/6

sobota, 4 grudnia 2010

Filip Leopold Tyrmand


Filip, Leopold Tyrmand, ISBN 978-83-61297-14-7, Wydawnictwo MG,  471 str. seria Biblioteka wykształciucha
Książkę otrzymałam na własne życzenie ( po przeczytaniu wstępnego jej opisu w sieci) z portalu nakanapie.pl
Pierwszy raz przeczytawszy opis tej książki liczyłam na bardzo ciekawą lekturę opartą na wspomnieniach Leopolda Tyrmanda i z licznymi wątkami zaczerpniętymi z jego życia.
Opis brzmiał tak:
"Losy młodego Polaka, którego wojenne drogi wiodą do Frankfurtu nad Menem, gdzie pracuje w jednym z hoteli jako kelner, w grupie młodzieży pochodzącej z krajów okupowanych przez Niemcy. W tym wrogim świecie odnajduje całkiem niespodziewanych sojuszników. Są nimi wszyscy, których dosięgła wspólna wojenna mitologia. Także młodzi Niemcy. Jak większość prozy Tyrmanda i ta książka oparta jest na elementach biograficznych. Jest to opis losów człowieka nieprzeciętnego, którego młodość została naznaczona przez okupację, politykę i emigrację. I jak zawsze jest to proza pisana wbrew ustalonym regułom, przedstawiająca obraz wojny nie do przyjęcia przez władze PRL. A czy do przyjęcia dzisiaj? "
Leopold Tyrmand to polski pisarz i prozaista. Urodził się w 1920 roku w Warszawie , zmarł w wieku 65 lat na atak serca na Florydzie.
Przez rok studiował we Francji na Wydziale Architektury. Po wybuchu wojny i aresztowaniu przez NKWD, a następnie ucieczce Tyrmand zdobywa dokumenty na nazwisko obywatela francuskiego i zgłasza się dobrowolnie na roboty do Niemiec, gdzie w III Rzeszy pracuje m.in. jako kelner.
Po wojnie Leopold Tyrmand wraca do Warszawy i zaczyna publikować - najpierw jako dziennikarz, a potem jako autor m.in. książki Zły - do czasu gdy cenzura nie pozwala wydać niektórych jego książek. W 1965 roku emigruje do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczyna współpracę z tygodnikiem The New Yorker.
Jego najbardziej znane dzieła to książka Zły oraz Dzienniki 1954 ( wydane po raz pierwszy prawie 30 lat później).
Tytułowy Filip to Polak udający Francuza i żyjący jako dobrowolny pracownik w Niemczech w okresie wojny. Razem z pozostałymi cudzoziemcami pracuje w "Park-Hotelu" jako kelner.
Głównym zajęciem młodych kelnerów - poza normalną pracą przy obsłudze gości -jest okradanie Niemców na kartki żywnościowe jako przejaw ich buntu wobec sytuacji, w której się znaleźli i z której to nie ma ucieczki. W tych czasach dla nich nie istnieje słowo miłość - dla tych młodych mężczyzn istnieje tylko słowo seks.
Każdy dzień to kolejna okazja do utarcia nosa Niemcom , a to na zabraniu większej ilości niż się powinno kartek, a to za naplucie kierownikowi Hotelu do kawy, a to za kradzież alkoholu, tak by nikt nie zauważył.
W tą codzienną egzystencję Filipa wkrada się jednak Hella - młoda i ładna Niemka. Filip pomimo całego swego cynizmu i życiowego sprytu pozostaje nią zauroczony. Przychodzi i na niego czas na rozważania czy aby na pewno podczas wojny nie ma takiej możliwości, by mogła narodzić się miłość.
Proza "Filip" nie jest łatwym w odbiorze kawałkiem literatury. Dla mnie również takim nie była.
Poza tym, jak na te swoje kilkaset stron, czyta się ją powoli  przez dość długie opisy niektórych miejsc i sytuacji, a także rozbudowane przemyślenia i monologi wewnętrzne Filipa.
Nie jest to proza dla każdego czytelnika i nie każdy będzie nią usatysfakcjonowany.
Książka przeznaczona dla tych ciekawych życia podczas wojny na terenie Niemiec oraz miłośników literatury Leopolda Tyrmanda.
Moja ocena: 4/6
ps. Bardzo źle kojarzy mi się nazwa serii Biblioteka wykształciucha, a co Wy o tej nazwie sądzicie?
dopisek późniejszy: coś mi się przypomniało :)
ps.1. I jeszcze coś - z całej książki do tej pory utkwiło mi jedno sformułowanie : tęsknoty te gangrenowały duszę - no takiego połączenia słów to jeszcze nie widziałam. Jak również słówka "fudbolistów". No ja wiem, że są zapożyczenia  z języków obcych, ale bez przesady :[

piątek, 3 grudnia 2010

Wyprawy na koniec świata praca zbiorowa


Wyprawy na koniec świata praca zbiorowa,  pomysł i opracowanie tekstów Beata Pawlikowska, ISBN 83-89019-65-5, Wydawnictwo G+ J RBA, 341 str. w tym mnóstwo pięknych zdjęć 

Książka ta została wydana wspólnie z National Geographic, a do jej napisania zaproszono kilkunastu polskich podróżników. Pierwszy tom serii to książka o tytule "Za horyzontem" , a ta pozycja to z kolei drugi tom.

Po krótkim wstępie rozpoczynamy naszą podróż przez wiele kontynentów.

Pierwszym podróżnikiem dzielącym się z nami wrażeniami jest Piotr Chmieliński - zapalony kajakarz i podróżnik, o którym więcej możecie poczytać np. tu.

Jego krańcem świata staje się przeprawa przez Otchłań Acobamba czyli spływ kajakami po rzekach Ameryki Południowej. 

Kolejnym podróżnikiem jest Ryszard Czajkowski z opowiadaniem Kiwija - dwujęzyczna wioska.

Następną wersję końca świata przedstawia nam Anna Czerwińska - jest to wspinaczka na Mount Everest. Opowieść była bardzo krótka niestety.

Swoje opisy podróży przedstawili również Arkady Radosław Fiedler - Dolina Vilcabamby, Marek Fiedler Sacsahuaman - koniec świata Inków, Krzysztof Hejke Mongolia, Maciej Kuczyński Pan końca świata, Iwa Momatiuk Lato w paszczy rekina, Beata Pawlikowska - Moje końce świata, Andrzej Piętowski - Dymy spowiły Ukajali, Stanisław Szwarc-Bronikowski Wyprawy w cztery świata strony, Marek Tomalik - Wyprawa drogą, której nie ma, Monika Witkowska  Z buszu do Polski.

Największe wrażenie wywarła na mnie opowieść Marka Tomalika o wyprawie po bezdrożach Australii. Wciągający język, piękne zdjęcia i przygoda, która wg mnie jest najbardziej wyrazista w całym tym zbiorze.

Głównym celem tej wyprawy była podróż przez trudno dostępne szlaki dawnego przepędu bydła zwane Canning Stock Route. I choć zastanawiam się na co to komu :) to skoro ich to pasjonowało - niech żyją pasją.

Najkrótszym opowiadaniem jest Dolina Vilcabamby pana Arkady Fiedlera - zawiera aż 1 zdjęcie owocu papai i liczy tylko 4 strony + krótka notka biograficzna.

Najbardziej niespotykaną wyprawą wg mnie może poszczycić się pani Iwa Momatiuk pisząca o podróży po północnej Kanadzie i życiu Eskimosów.  Pani Iwa wybrała się w tą podróż razem z niemal dwuletnią córeczką oraz swoim mężem przygotowując materiały do książki Dzikie ziemie Kanady, z którą będę się chciała zapoznać w miarę moich możliwości, choć nigdzie nie mogę czegoś takiego znaleźć :) poza informacją właśnie w tym opowiadaniu.

Najpiękniejsze wg mnie zdjęcia pochodzą z opowiadania Wyprawa drogą, której nie ma Marka Tomalika.

Największa różnorodność miejsc pobytu występuje zaś wg mnie w opowiadaniu Moniki Witkowskiej Z buszu do Polski. 

Większość przygód czytałam z zapartym tchem, część na dłużej nie zagościło w mojej świadomości i szybko przebrnęłam przez tekst nie zatrzymując się na dłużej przy ich opisie.

Ogólna ocena: 4,5/6