ISBN 978-83-925897-4-7
ISBN 978-83-89281-53-1
Wydawnictwo Smak Słowa
Wydawnictwo SWPS Academica
ok.222 str. (bez posłowia, literatury i indeksu)
Książka błądzą wszyscy (ale nie ja) pozwoliła mi choć pobieżnie poznać mechanizmy samousprawiedliwania raz podjętej już decyzji - bez względu na to, czy z punktu widzenia czasu decyzja ta była dobra czy też zła.
Choć autorzy w większości przykładów posługują się przykładami z życia typowych mieszkańców USA to jednak są to przypadki aktualne również i w Europie.
Nie jest to książka dla każdego i nie każdy znajdzie w niej coś dla siebie, więc też nie każdy powinien po nią sięgnąć.
A poniżej krótki fragmencik, Waszej decyzji pozostawiam to czy Wy do niej sięgniecie:
Fragment z rozdziału 6 zatytułowanego Zabójca miłości - samousprawiedliwianie w małżeństwie
" Benjamin Franklin, który radził: " Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i półprzymknięte po nim", zdawał sobie sprawę z potężnego oddziaływania dysonansu w związkach intymnych. Najpierw partnerzy starają się uzasadnić swoją decyzję o związaniu się ze sobą, a później - o pozostaniu w tym związku. Kiedy kupujesz dom, natychmiast zaczynasz redukować odczuwany dysonans. Opowiadasz przyjaciołom o wspaniałych zaletach nowego domu - o drzewach za oknem, o przestronności pomieszczeń, o oryginalnych starych oknach - minimalizując jego wady: widok na parking, ciasny pokój gościnny, nieszczelne, spróchniałe okna. W takiej sytuacji samousprawiedliwianie pozwoli Ci cieszyć się pięknym nowym domem.
Gdyby jeszcze, zanim się w nim zakochałeś, geolog powiedział Ci, że klif, pod którym stoi, jest niestabilny i w każdej chwilii może się osunąć, przyjąłbyś tę informację i odszedł - smutny, ale nie zrozpaczony. Jeżeli jednak ktoś ostrzeże Cię przed tym niebezpieczeństwem już po tym, jak zakochałeś się w swoim nowym domu, wydałeś na niego fortunę - więcej, niż mogłeś sobie pozwolić - i wprowadziłeś się do niego ze swoim niechętnym kotem, to samo pragnienie uzasadnienia podjętej decyzji może sprawić, że pozostaniesz w nim o wiele za długo. (...)
Związek z domem jest dużo prostszy niż związek z drugą osobą. Przede wszystkim jest to relacja jednokierunkowa. Dom nie może Cię oskarżyć o to, że jesteś złym właścicielem lub że nie utrzymujesz go w należytym porządku, ale także nie może wymasować Ci pleców po ciężkim dniu.
Małżeństwo jest najważniejszą wspólną decyzją w życiu większości ludzi, dlatego partnerzy są gotowi zrobić wiele, żeby je utrzymać. Umiarkowana doza poślubnej redukcji dysonansu (...) pozwala na zachowanie harmonii. Jednak ten sam mechanizm skłania ludzi do pozostawania w związkach (...) balansujących na krawędzi katastrofy.
(...) Każde z partnerów koncentruje się na tym co druga osoba robi nie tak, jak trzeba, usprawiedliwiając własne preferencje, postawy i zachowania. Nieprzejednanie każdej ze stron sprawia, że ta druga z coraz większą determinacją broni swojego stanowiska. Zanim partnerzy zdadzą sobie z tego sprawę, znajdują się po dwóch stronach barykady, a każde z nich jest przeświadczone o swojej słuszności. Samousprawiedliwienie czyni ich głuchymi na głos empatii."
Moja ocena książki 4.5/6
Mnie się spodobała, ale jak to mówią są gusta i guściki. Nie wiem czy trafi akurat w Wasze.
PS.1 Bardzo spodobała mi się nazwa wydawnictwa - Smak słowa. Ciekawe kim jest autor tej nazwy.
No rzeczywiście książka nie dla każdego, ale jeśli ktoś interesuje się psychologią to ma tutaj perełeczkę:)Prawda jest taka, ze ludzie działają według opisanych w niej mechanizmów, ale myślę, ze bardziej niż innych starają się przekonać samych siebie. Czasem to się nazywa optymizm:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po takim tytule już ją uwielbiam, po Twoim opisie - poszukam w księgarni!
OdpowiedzUsuńNazwa wydawnictwa przynajmniej przykuwa uwagę - pewnie o to chodziło.
OdpowiedzUsuń@Molly :) świetna myśl, zapamiętam.
OdpowiedzUsuń@Analadgam myślę, że spokojnie znajdziesz w bibliotece :) ja swoją znalazłam, choć na początku szykowałam się na zakup
@Stara Pisarka być może, ale i tak bardzo mi się ta nazwa podoba :)
Widzę, że czytasz "Oddział chorych na raka"- mam w planach i czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuń@zaczytana-w-chmuracho jestem na początku książki i już mnie urzekła, temat trudny, ale ciekawie przedstawiony od środka - ciekawa jestem co dalej. Ale stron straaaaasznie dużo, więc pewnie mi to jeszcze czasu zajmie. Strasznie żałuję, że to wydanie biblioteczne, i kto wie może skuszę się na własne.
OdpowiedzUsuń