Ania z Zielonego Wzgórza, Lucy Maud Montgomery, Krajowa Agencja Wydawnicza, tłumacz Rozalia Bernsteinowa, 258 str.
Anię z Zielonego Wzgórza zna prawie każdy. Dla mnie była ona lekturą obowiązkową w szkole podstawowej, prawdopodobnie dalej jest.
Stworzono już wiele jej ekranizacji i ujęła moje serce ta postać już kiedyś, a teraz ponowny powrót do tej książki na nowo odświeżył miłe z nią wspomnienia.
Ania to sierotka przygarnięta przez pomyłkę przez Marylę i Mateusza. Wprawdzie spodziewali się chłopca, ale przez przypadek trafia do nich "postrzelona" dziewczynka, straszna trzpiotka i marzycielka, ale z wielkim sercem i dobrymi chęciami.
Z miejsca zdobywa serce Mateusza, zaś małymi kroczkami Maryli.
Oczywiście jest kontynuacja jej losów, za którą też się wkrótce z chęcią zabiorę.
Polecam małym i dużym dla czystej rozrywki.
To książka, do której można powracać w każdym wieku i nigdy się nie znudzi. :)
Z chęcią widziałabym swoje własne egzemplarze tej i kolejnych części na swojej półce. I powoli sobie uskładam całą serię :D
Moja ocena: 5/6
Uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńKoszmar mego dzieciństwa... Pamiętam jak cierpiałam czytając fragment po fragmencie, aż w końcu zrezygnowałam całkowicie. Jedyną książką której udało się osiągnąć podbny efekt co w przypadku Ani są "Cierpienia młodego Wertera". Dla mnie i Werter i Ania mają w sobie coś podobnego, co strasznie działa mi na nerwy.
OdpowiedzUsuń@sabinka.t1 :)
OdpowiedzUsuń@Odcień purpury Cierpienie młodego Wertera również wydały mi się takie nieżyciowe, ale Anię z chęcią ponownie przeczytałam. :)
ja uwielbiam Anię i mam większość książek o niej na półeczce :D Z chęcią powracam do lektury. Upodobałam sobie najbardziej książkę o córce Ani, "Rilli ze Złotego Brzegu" :)
OdpowiedzUsuńKocham "Anię z Zielonego Wzgórza" i jak myślami do niej wracam to od razu przyjemniej się robi na sercu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie stoi na półce cała seria :) Często wracam :)
OdpowiedzUsuń@ Isabelle ja mam chyba jedną:) i to jeszcze nie u siebie;
OdpowiedzUsuń@ kasandra_85 :)
@ Aneladgam :) ja sobie też uzbieram:)
"Ania z Zielonego Wzgórza" to książka mojego dzieciństwa. Najukochańsza, czytana od początku do końca, od środka, na wyrywki.
OdpowiedzUsuńJedyna.
"Ania z Zielonego Wzgórza" to moja ukochana książka, a Ania to idolka - zawsze chciałam być taka, jak ona :).
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zastanawiałam się czy nie przeczytać całej serii od nowa :).
Jedno słowo: Uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuń@Elina :)
OdpowiedzUsuń@Maya ja już podjęłam taką decyzję, problem tylko w dostępności książek :(
@Meme :D
Czytałam dawno, dawno będąc w podstawówce. Moja mama miała kilka książek z tej serii, jednak nie całą :-( .Może czas najwyższy wrócić do tej Ani ?
OdpowiedzUsuńPs.Ja tez jestem Ania , tylko nie ruda :-)
Ja również kocham całą serię. Moja ulubiona to "Ania z Szumiących Topoli"
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie ze sto razy. :)
@mięta
OdpowiedzUsuń@beatrix73 kiedyś też miałam jakieś 2 książki, ale gdzieś się zapodziały, obecnie nie mam żadnej swojej :(
oh to była piękna książka.. czytałam nawet wszystkie części. Trzeba będzie sięgnąć po nie znowu :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona książka z lat młodości :D
OdpowiedzUsuń