środa, 24 sierpnia 2011

W pogoni za Imogeną Ryszard Sługocki

"W pogoni za Imogeną" Ryszard Sługocki, Wydawnictwo Nowy Świat, ISBN 978-83-7386-250-0, str. 334 + spis treści


Z autorem tego dzieła spotkałam się po raz pierwszy. W sumie przez przypadek. Zainteresowała mnie przecena książek w jednej z księgarń, więc wstąpiłam zwłaszcza, że lubię kupować ciekawe książki w bardzo atrakcyjnych cenach.
Pobieżnie zerknęłam na okładkę - przeczytałam, że seria nazywa się Świadkowie historii i zagłębiłam się w opis z tylnej jej strony. Wydawał się ciekawy, więc wrzuciłam do koszyka razem z innymi. Tym razem miałam nosa, książka bardzo mi się spodobała (choć nie zawsze mi się ta sztuka udaje).

O czym jest ta książka?
To efekt pobytu pana Ryszarda Sługockiego w Wietnamie w latach 1959 -1960, który służył jako tłumacz członkom tamtejszej delegacji w czasach PRL. Tamte czasy nie sprzyjały wyjazdom zagranicznym, a jeszcze przyznawanie się do znajomości języka "wrogów" było niemile widziane, więc trzeba było nie lada farta lub znajomości, żeby wyjechać. Jest to również opisane w tej książce.
Pan Ryszard zabawnie opisuje swój pobyt w tymże kraju, wszechobecną inwigilacje służb (różnych), donosy życzliwych i tych mniej życzliwych również, przekręty, jak również (sic!) własne i kolegów podboje miłosne. Opisuje różne wypróbowywane przez Polaków sposoby na zarobienie i zatrzymanie jak największej ilości pieniędzy z pobytu zagranicą, a także różnice pomiędzy zarobkami służb polskich w Wietnamie, a pozostałych niekomunistycznych krajów. Jest tu też również szpiegowanie krajów "wroga" przez polskich obywateli m.in. wobec Amerykanów, którzy jak widać niewiele sobie z takich akcji czasami robili (przykłady w książce).

Czyta się świetnie, choć momentami drażni kolejny opis poszukiwania i znajdowania wietnamskiej czy też jakiejkolwiek przedstawicielki płci pięknej przez samego autora oraz jego tymczasowych kolegów do celów wiadomych. Autor opisuje wszystko z przymrużeniem oka, można też trochę się pośmiać czytając niektóre fragmenty a nad niektórymi trochę zadumać.

Ogólnie oceniam książkę jako bardzo dobrą. Gdyby nie ciągłe opisy zdrad małżeńskich, a głównie pozamałżeńskich z obu stron ( zarówno ze strony Wietnamek, jak i pozostałych nacji) dałabym jeszcze wyższą ocenę.

Moja ocena: 5/6

PS.  Książka powinna spodobać się zarówno Paniom, jak i Panom - choć może być problem z dostępem do niej, jeżeli posiadamy jeden egzemplarz, a oboje chcą czytać;)

3 komentarze:

  1. Nigdy nie interesowałam się tego rodzaju tematyką, dlatego i tym razem podziękuje za tę pozycję. Może kolejna proponowana przez ciebie recenzja trafi w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa i zabawna ksiazka. Polecam

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)