poniedziałek, 28 listopada 2011

Przepadłam i nie potrafię się odnaleźć...


"Chwile wolności: Dziennik 1915-1941" Virginia Woolf
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-03976-2
str. 726

Zachwycam się kolejnym wpisem w tej książce, kolejnym komentarzem, opisem ludzi - przyjaciół czy też czasem rywali, opisem fauny i flory - zwyczajnym dniem w piśmie niezwyczajnej damy.

Z każdą kartką czuję smutek, łzy, a potem radość i zachwyt światem głównej bohaterki.
Stykam się z huśtawką nastrojów graniczącą z szaleństwem, a zarazem interesującą introspekcją samej Virginii Woolf.

Nawet przerwy pomiędzy kolejnymi wpisami w dzienniku wydają się być naturalnym porządkiem świata tej przedziwnej kobiety.

Naprawdę jak dla mnie kawałek wybitnej literatury, a niby to tylko pamiętniki, na dodatek skrócone do wersji jednotomowej.

Skończyłam, czasowo długo mi zajęło, ale nie da się wejść do czyjegoś życia tylko połowicznie.
To nie powieść na jeden wieczór, ani nie na kilka wieczorów.

Nie wiem czy nie będę musiała zrobić jakiejś przerwy pomiędzy tą książką, a jakąkolwiek następną.

Obawiam się, że każda kolejna wyda mi się w porównaniu z tą kompletnym niewypałem, rzeczą bez gustu, zwyczajną stratą czasu.

Chyba jeszcze nie miałam takiego uczucia przy żadnej innej książce, choć było kilka, które mnie porwały do swego świata. Jest to  fascynujące, ale też i zarazem przerażające.

Virginia Woolf tą książką pochłonęła mnie w całości i na dodatek dobrze mi w tym świecie, zamierzam w nim pozostać tak długo jak tylko będę mogła.

Być może nie porwę się jeszcze na wersję 5 tomową, gdyż w znanych mi bibliotekach, do których jestem zapisana taka jest niedostępna. Ale mam na nią ogromną ochotę. Mam ochotę "pożreć" całą literaturę tej autorki, którą do tej pory wydała.

Biorąc pod uwagę fakt, że książka została  wypożyczona 1 lipca tego roku - czytałam ją dość długo, jak na moje możliwości czytelnicze i szybkość czytania. Książki jednak nie chciałam wypuścić ze swoich łapek, dopóki jej nie skończyłam i jest to dla mnie do tej pory rekord prolongat, bo aż 5 ich było.

Zastanawiam się, co zostało w niej pominięte, mam ochotę przeczytać w oryginale całe dzienniki.
Kiedyś je dorwę :) Interesujące było kilka wątków, które zostały potraktowane bardzo pobieżnie ze względu na zmniejszenie objętości 5 tomów w 1  m.in. podróże Virginii Woolf, jak też pojawiające się wątki homoseksualne ( ale tylko i wyłącznie wspomniane), zarówno osób z otoczenia Virginii, jak i jej samej.

Na pewno jak tylko będę miała możliwość przeczytam, a i z chęcią postawię na swojej półce.

Moja ocena: 6/6  ( prawdziwe arcydzieło)

10 komentarzy:

  1. Twórczość Woolf z chęcią poznam bliżej. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro według Ciebie jest to arcydzieło i zatraciłaś się całkowicie w niej to koniecznie kiedyś muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kilka lat temu- piękny dziennik, klimatyczny, mozna się rozkoszować atmosferą, przemyśleniami..

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka, do której od czasu do czasu wracam, nie tylko w ramach przypomnienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie jestem w trakcie czytania ;) rzeczywiście niesamowite doświadczenie literackie. pozdarwiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Woolf jest jedną z moich ulubionych autorek. "Chwile wolności" mam już na swoim czytelniczym koncie i pamiętam, że byłam pod ich głębokim wrażeniem.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dodaję do 'chcę przeczytać' ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znajomość z Woolf jeszcze przede mną. Ostatnio dużą przyjemność daje mi czytanie biografii/autobiografii/listów/pamiętników kobiet pisarek, więc może właśnie od tej pozycji zacznę. A jeśli mi się spodoba poszukam 5-tomowej. Dzięki za tę recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam tej autorki a wydaj mi się, że przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)