"Towarzyszka panienka" Monika Jaruzelska
Wbrew przewidywaniom ( moim) to nie jest książka o Wojciechu Jaruzelskim. Nie jest też to typowa autobiografia Moniki Jaruzelskiej. Dla mnie są to luźne wycinki z życia ich obojga, z punktu widzenia córki.
I właściwie na tym opisie mogłabym zakończyć. Książka do szybkiego przeczytania i właściwie nie sądzę, że do niej kiedyś wrócę. Przeczytałam z ciekawości.
Dla mnie czasy opisywane przez Panią Monikę to przeszłość. Historia, w której dano mi żyć, ale zarazem nie pozostawiono wspomnień.
Urzekła mnie za to okładka. Przypomina mi moje własne zdjęcie z dzieciństwa. Też czarno-białe i też w podobnej pozie. Po jej przeczytaniu mogę stwierdzić, że wolałabym jednak przeczytać biografię jej ojca. Myślę, że bardziej trafiłaby w mój gust.
Ani nie zachęcam, ani też nie zniechęcam do tej książki. Nie była to dla mnie strata czasu. Dobrze się ją czytało i szybko. Ale, no właśnie, nie zatrzymałam się na żadnym fragmencie nigdzie dłużej. Może tylko przy opisach obchodzenia przez niektórych ludzi rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Ciekawiła mnie ta książka, moja babcia ją czytała i w sumie miała podobne odczucia jak ty- ani ziębi ani grzeje. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń