sobota, 29 października 2011

Film na poprawę humoru

Nie zawsze tylko czytam, z chęcią oglądam również  filmy.

A, że ostatnio usługa filmy online nie jest dostępna tylko i wyłącznie dla osób, które mają wykupiony abonament - często korzystam. Zwłaszcza, że filmy udostępniane na tego typu stronach są legalnie , a jedynym mankamentem jest konieczność obejrzenia reklam.
Co biorąc pod uwagę np. wyjście do kina, gdzie też jesteśmy zmuszeni do obejrzenia reklam, nie robi w sumie, aż tak wielkiej różnicy.  No może poza przeznaczeniem pieniędzy na wejście na inne cele.

Pamiętam jakim zaskoczeniem dla mnie była wizyta w kinie w Kijowie jakiś czas temu.
Może Was to zdziwi, ale po pierwsze bardzo rzadko zdarzają się filmy, które nie mają ukraińskiego dubbingu, a po drugie NIE MA REKLAM poza zapowiedziami filmów.
Nie wiem w jaki sposób te kina funkcjonują, ani wg jakiego modelu, ale mnie bardzo się podobało ( i nawet mimo tego, że nie wszystko zrozumiałam po ukraińsku).

A jaki to wczoraj film sobie obejrzeliśmy?

Przezabawny z absurdalnym humorem pod tytułem "Obiecaj mi" Emila Kusturicy.



W tym filmie wyśmiane zostało wszystko to, co można było wyśmiać. Wszystko jest przerysowane do granic możliwości.

Najbardziej podobały mi się role zwariowanego dziadka, którego gra Aleksandar Berček oraz role dwóch braci (poniżej na zdjęciu).


A historia jest banalna. Młody chłopak mieszka ze swoim dziadkiem na wsi. Za jego poleceniem ma udać się do miasta i spełnić przed śmiercią dziadka trzy jego życzenia. Po pierwsze przywieźć ikonę, po drugie prezent kupiony za pięniądze ze sprzedaży krowy, a po trzecie znaleźć sobie żonę. Realizacja jednak tych życzeń nie jest do końca taka prosta.

Jeżeli ktoś lubi filmy Emila Kusturicy to polecam, pozostałym może się spodobać, ale też nie musi. :)

ps. zdjęcia pochodzą z filmweb.pl

poniedziałek, 24 października 2011

"Qedesha" Rafał Kosowski część 2 cyklu Dzień, w którym upadł Kanaan


"Qedesha. Dzień, w którym upadł Kanaan " Rafał Kosowski
Wydawnictwo Vocatio
ISBN 978-83-7492-162-6
str. 406

Po całkiem udanej pierwszej części cyklu "Dzień, w którym upadł Kanaan" i moim ogromnym oczekiwaniu co będzie dalej, sięgnęłam po część drugą. Autor zakończył pierwszą książkę w takim momencie, że powinien się wstydzić, zostawiając czytelników z taką żądzą poznania dalszych losów Aberes.
Ale już mu wybaczyłam to zamierzone faux pas.

A co się w takim razie dzieje u dziewczyny poznanej w książce Perła?

Aberes, aby ukryć swoją tożsamość przed ludźmi z przeszłości, zmienia imię na Rachabe.
W mieście, do którego się udała, spotyka swoją dawną przyjaciółkę- Vni, która stała się Qedeshą czyli świątynną tancerką. Obie dziewczyny z dziećmi zamieszkują w prowadzonej przez nie karczmie.

Rachabe, aby zarobić na swe utrzymanie zostaje również tancerką w świątyni, kiedyś jej dawne marzenie staje się rzeczywistością. Jednak rzeczywistość ta nie jest tak bardzo kolorowa, jak wcześniej sobie wyobrażała.
Jest coraz bardziej natarczywie nakłaniana do służenia gościom Świątyni nie tylko swoim tańcem, lecz także swoim ciałem.
Przybytek ten zapewnia środki na utrzymanie kobiet i mężczyzn, ale w zamian wymaga bezwględnego posłuszeństwa.
Aberes powoli traci ostatnie zapasy swojej moralności stając się kimś, kim nigdy nie miała być czyli świątynną dziwką.

Odepchnięta przez swoją rodzinę kobieta coraz bardziej stacza się po równi pochyłej.

Jednak w jej życiu dalej pozostaje dla niej najważniejsze dziecko, o które musi się troszczyć i zapewniać mu utrzymanie.

Spotkanie z ludźmi wierzącymi w jednego Boga sprawia, że postanawia coś zmienić w swoim życiu   i zaczyna zastanawiać się nad swoim obecnym losem.

Ratując dwójkę "niewiernych" z miasta Jerycha naraża siebie oraz towarzyszące jej osoby na wielkie niebezpieczeństwo w imię sprawiedliwości.


Tymczasem armia jednego Boga zbliża się coraz bardziej do murów miasta, by w końcu zdobyć  niezwyciężone Jerycho, a potem zniszczyć siedlisko zła i rozpusty.

Książka tym razem mimo, że kończy się dramatycznie nie powoduje palpitacji serca, co będzie dalej. Mimo wszystko z chęcią przeczytam ciąg dalszy, a co . :)

Moja ocena: 4.5/6

Ps. A tak jeszcze z innej beczki, czy Wy też ostatnio macie problem z dostaniem się do portalu Lubimy Czytać? Bo ja już chyba kolejny dzień próbuję się do niego dostać i nie udaje mi się to.

Książkę otrzymałam z wydawnictwa Vocatio. Dziękuję.

niedziela, 23 października 2011

Wrażenia z Targów Książki w Katowicach

Planowałam wybrać się na większą część soboty, niestety dodatkowe zadania w pracy zmusiły mnie do weryfikacji tych planów.

Nie byłam na rozdaniu Złotych Zakładek, choć bardzo chciałam.

Dotarłam wprost na spotkanie z Łukaszem Orbitowskim na scenie.
Jednak długo nie zabawiłam, przejrzałam ofertę prawie wszystkich stoisk, trochę pokręciłam się po Spodku i oczywiście skoro wszędzie w ofercie były książki i ja zaopatrzyłam się w nie :)

A poniżej moje zakupy - tylko 2 książki, bo ostatnio miałam bardzo duże i nieplanowane wydatki, ale być na Targach Książki i nie kupić sobie książki - toż to grzech.


Obie książki z jednego Wydawnictwa Sonia Draga, o którym nie wiedziałam, że istnieje. :) A podobno już 10 lat są na rynku. Jak to mówią najciemniej pod latarnią, a wydawnictwo pochodzi z Katowic.

Patrzałam jeszcze na książkę Pokój, ale skoro mam oszczędzać to odpuściłam.

Planuję wybrać się też do Krakowa w weekend, trzymam kciuki, żeby tylko nic się w tych planach nie zmieniło, bo tego bym nie chciała.

sobota, 15 października 2011

Bezpardonowa walka o władzę - Starcie królów George R.R. Martin


"Starcie królów" George R.R. Martin
Wydawnictwo Zysk i Spółka
ISBN 978-83-7506-835-1
str. 869 ( + dodatek wszystkie rody w pigułce)


Starcie królów to kolejny tom sagi Pieśń lodu i ognia. Pierwsza część była dla mnie jakimś mega odkryciem, dodatkowo po obejrzeniu serialu nie mogłam się doczekać, aż zabiorę się za kolejne części.

Nie mogę napisać, że druga część mnie zawiodła, bo to nie będzie prawda. Ale też mimo trzymania tego samego poziomu jednak, aż takich super emocji ze mnie ta książka nie wycisnęła.

W poprzedniej części bardzo podobały mi się zwroty akcji, których bym się nie spodziewała. W tej części było to bardzo znikome, choć również momentami było zaskakująco. Trochę za bardzo magiczna jest ta część jak dla mnie.

Rody dalej walczą między sobą o tron, giną poszczególni członkowie rodzin, a niektórzy z nich świętują zwycięstwa.

Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, mam nadzieję, że dorówna temu pierwszemu :)

Polecam.

Moja ocena: 5/6

sobota, 8 października 2011

Czego się spodziewałam, a co dostałam !? "Perła" Rafał Kosowski


"Perła. Dzień, w którym upadł Kanaan" Rafał Kosowski
Wydawnictwo Vocatio
ISBN 978-83-7492-150-3
str. 356

Oglądając ofertę wydawnictwa Vocatio moją uwagę przykuły liczne wydania książek związanych z Biblią, apokryfami, czy też bardziej ogólnie dotyczące religii.
 Biorąc pod uwagę tą ofertę myślałam, że książka ta będzie trzymała się bezpiecznych tematów,że będzie to opowiastka, w której dobro zawsze wygrywa, a zło zawsze przegrywa.
Byłam bardzo mile zaskoczona, że okładka ukrywa nieco inną wersję wydarzeń.

Aberes to kobieta z ówczesnej nazwałabym ją klasy średniej, która głównie dzięki swojej urodzie  i zauroczeniu nią władcy poślubia króla. Ich drogi splatają się przypadkiem i dzięki temu przypadkowi zostają sobie poślubieni.

Aberes wychodząc za mąż za Gemre staje na przekór wierzeniom swojej rodziny w jednego Boga. Jej mąż jest wyznawcą wielu bogów - na dodatek takich, dla których składanie ofiar z ludzi nie stanowi problemu.

Pewnego dnia Aberes słyszy Głos mówiący do niej, lecz nie widzi nikogo. Głos ten nakazuje jej wstać i zejść do podziemi. Tam jest świadkiem zdrady jednego z doradców swego męża i przygotowanej podstępnie dla niej pułapki, z której nie będzie miała wyjścia. Pułapki mającej na celu pozbawić ją wpływu na Gemre, a na dodatek mającej na celu oskarżenie jej o szpiegostwo.

Dzięki pomocy swego opiekuna - Głosu - udaje jej się wrócić do swoich komnat niezauważenie, lecz teraz pozostaje kwestią czasu czy jej wrogowie zdążą wykorzystać nadarzającą się okazję, by oszukać króla.

Tak rozpoczyna się początek tej książki.
 Nie wiem w jakim gatunku ją umieścić, bo pojawiają się tu wątki związane z historią, jak również  wątki fantastyczne.
Bardzo rozczarowała mnie końcówka, bo przeczytałam ciąg dalszy nastąpi. A ani akcja się na dobre nie zakończyła, ani nic tak do końca się nie rozwiązało. Już prawie się wydawało, że wszystko wróci na właściwy tor, a tu okazało się, że jednak nie zawsze to co się wydaje, że jest ok takie jest naprawdę.

Nie każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie, ale mnie się podobała.

Z chęcią przeczytam ciąg dalszy, bo mnie wciągnęło w fabułę.

Moja ocena: 4.5/6

Za udostępnienie książki dziękuję wydawnictwu Vocatio. 

niedziela, 2 października 2011

Świat po katakliźmie - "Droga" Cormac McCarthy


Droga Cormac McCarthy
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-04423-0
str. 267

Zanim przeczytałam tą książkę zobaczyłam film pod tym samym tytułem.  Mnie się ten film bardzo podobał, choć niektórzy mają inne zdanie.

W tej książce nie znajdziecie akcji, jeżeli tego byście chcieli się spodziewać. To książka o drodze, którą pokonują syn z ojcem, by udać się na południe w cieplejsze regiony, aby uciec przed nadciągającym chłodem.

Cywilizacja jaką obecnie znamy w tym świecie przestała istnieć, nie istnieje rząd, ani też żadna praworządność.  Nie wiadomo co się stało, jednak od początku wiemy, że coś niedobrego.

Razem, posiadając znikome zapasy jedzenia, wędrują w poszukiwaniu takich samych "dobrych ludzi" jak oni.
Unikają kontaktu z przygodnie napotkanymi podróżnikami, gdyż przemoc i głód doprowadzają do licznych przypadków kanibalizmu. Ojciec chce uchronić swego syna przed takim światem.

Autor pisząc w sposób bardzo prosty, wręcz ascetyczny - potęguje uczucie osamotnienia i strachu dwójki bohaterów. Żadne zdanie, ani nawet kropka nie jest w tej książce przypadkiem.

Bardzo interesująca książka.
Polecam

Moja ocena: 5/6 

sobota, 1 października 2011

Tratwą przez Amerykę Południową - Wyprawa Kon-Tiki Thor Heyerdahl




"Wyprawa Kon-Tiki" Thor Heyerdahl
Wydawnictwo Prószyński i Spółka
ISBN 83-85661-89-1
206 str.

Jakim trzeba być pozytywnie zakręconym wariatem, by pokusić się o taką wyprawę? Ile trzeba mieć w sobie determinacji, żeby udowodnić innym swoją teorię, która wydaje się zbyt ryzykowna.

Początek książki miło mnie zaskoczył taką oto treścią:

"Bywa, że ni stąd, ni zowąd znajdujemy się w przedziwnych sytuacjach i kiedy tkwimy już w nich po uszy, ze zdumieniem zadajemy sobie pytanie, jak się to, u licha, stało. "

Ileż to razy mogłabym sobie sama w ten sposób powiedzieć.  Ile sytuacji niezaplanowanych, wręcz niechcianych stało się w ten sposób moim udziałem. Nie do końca zamierzonym, ale nie dającym się w żaden sposób zmienić, gdy raz podjęło się pewne decyzje.

Jednak pobyt, na dodatek dobrowolny, z pięcioma dorosłymi osobami na jednej tratwie na środku oceanu nie należy do sytuacji z dnia codziennego. Takiej sytuacji nie przeżyłam i chyba nie chciałabym przeżyć.

Autor z lekkością prowadzi przez całą książkę swoisty dziennik pokładowy, który czyta się z przyjemnością.

Jego wyprawa zaczęła się od jego teorii naukowej, której nikt o "zdrowych zmysłach" nie chciał przyjąć do wiadomości. A nieuważnie rzucona uwaga " Niech pan spróbuje popłynąć na takiej tratwie z Peru na wyspy Oceanii", którą pewnie inna osoba nie potraktowałaby tak dosłownie, stała się początkiem niesamowitej przygody.

Przygody, którą zarażonych zostało jeszcze pięć podobno zdrowych i w pełni sił witalnych męskich przedstawicieli gatunku homo sapiens ;)

Trafiłam przez przypadek na tą książkę, gdzieś coś zobaczyłam, usłyszałam.  Naczekałam się również na nią długo. Dostałam książkę o niepozornym wyglądzie, ale bogatej treści.
Nie zawiodłam się.

Polecam.

Moja ocena: 5/6