czwartek, 1 marca 2012

Książka o książce "Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafon

okładka książka Cień Wiatru

"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo Świat Książki
ISBN 83-247-0253-9
str. 491

W świecie blogowym już chyba każdy zna i przeczytał tą książkę, ale ja mam znaczne zaległości w tym tzw. mainstreamie.

Carlos Ruiz Zafon jest znanym autorem, a jego książki sprzedają się w wielu milionach egzemplarzy na całym świecie.
Ta zaś konkretna książka zebrała wiele dobrych recenzji, więc pojawiły się kolejne bazujące na rozpoczętym wątku w tej części, a pozwalające na kontynuacje tego cyklu.
Na razie, z tego co się zorientowałam, dostępna jest w Polsce kolejna część Gra Anioła, a myślę, że i na wydanie polskie nowszej powieści "Więzień nieba/niebios", nie będzie trzeba długo jeszcze czekać.

Akcja książki rozgrywa się w malowniczej Barcelonie, w której jeszcze nie byłam, ale z chęcią bym odwiedziła.

Głównym bohaterem, a właściwie bohaterami są postacie chłopca Daniela oraz jego ojciec.
Przynajmniej na początku tak mi się wydawało.
I o ile Daniel ciągle pozostaje w trakcie kolejnych przygód w centrum uwagi, o tyle jego ojciec przewija się gdzieś z boku, od czasu do czasu dodając coś od siebie do fabuły.

Za to główna oś fabuły zdecydowanie kręci się wokół pewnej książki, a jakże, o tytule "Cień wiatru" - tu napisanej przez niejakiego Caraxa, o którym słuch zaginął.

Daniel - chłopiec rezolutny i ciekawski zarazem, staje w obliczu wydarzeń, które są dla niego nie do końca zrozumiałe.
A wszystko to za sprawą tejże książki, którą wybrał sobie z miejsca, gdzie odchodzą zapomniane i niechciane egzemplarze- Cmentarza zapomnianych książek.

Miejsce to, wbrew nazwie, nie wydaje się miejscem ponurym.
To tu na swojego nowego opiekuna czekają niezliczone książki. Czytając fragment opisu tego miejsca wyobrażałam sobie Bibliotekę Hogwart z filmu o Harrym Potterze.
Wiem, porównanie może głupie, ale tak właśnie ją bym widziała, tyle, że z licznymi zakamarkami pełnymi książek.

Oczywiście do akcji wkracza także zły charakter w postaci Fumera - diabolicznego inspektora policji, o którym powoli dowiadujemy się za dużo, niżbyśmy chcieli wiedzieć.

A to dopiero początek poszukiwań autora książki, którą przygarnął Daniel.

Inni czytelnicy zachwycają się pięknem opisanej Barcelony, mnie się takie wrażenia nie udzieliły.
Być może osoba, która tam była odnajdzie w opisie miejsc znajome zakątki.

Książka dostarczy dobrej rozrywki, wciągnie w swoją fabułę, a na koniec nieco zaskoczy.
Być może kiedyś jeszcze po nią sięgnę dla przypomnienia, ale zbytnio przywiązywać się do niej nie będę.

Choć nie ukrywam, że z miłą chęcią przeczytam kolejne części.

Moja ocena: 5/6

1 komentarz:

  1. A ja pomarudzę - znudziła mnie. Dobrnęłam do końca ale jakoś tak mozolnie:) Może brak zainteresowania Barceloną i kulturą tamtego obszaru?

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)