"Gdyby cała Afryka..." Ryszard Kapuściński
Zdjęcie na okładce urzeka od pierwszego wejrzenia. Nie jest to jednak zdjęcie z podróży Kapuścińskiego. Nie wiem kogo przedstawia. Dlaczego osoba na tym zdjęciu tuli do siebie radio i czemu jest tak bardzo zasmucona? Czy zmarł jakiś ważny człowiek z otoczenia tej osoby? Pozostaje mi jedynie sucha informacja Republika Demokratyczna Konga, 2008, autor zdjęcia: Jim Goldberg.
Podobno nie powinno się oceniać książki po okładce, jednak taka technika dalej na mnie działa. Oceniam książkę po okładce. Czasem dobrze trafiam, a czasem źle. Bywa różnie. Tej książki nie wzięłam jednak dla pięknej okładki. Kontynuuję swą podróż według kolejnych wydań książkowych reportaży Kapuścińskiego.
Afrykę z punktu widzenia Ryszarda Kapuścińskiego mogłam nieco poznać dzięki Czarnym Gwiazdom. "Gdyby cała Afryka" to kontynuacja rozpoczętych tam wątków.
Początkowo byłam tą książką zachwycona, ale mniej więcej w drugiej jej połowie poczułam się przytłoczona nazwiskami, datami, wydarzeniami. Mnóstwo w niej historii, za którą niezbyt przepadam. Skończyłam czytać te reportaże i czuję przesyt. Zamiast mieć ochotę na więcej.
Afryka to dziwny dla mnie kontynent. Historia tejże również jest nietypowa. Inna od naszej, europejskiej. Niezrozumiała dla mnie. Niesamowita. Ustawodawstwo przedstawione w reportażach nieco niepokojące. Dyskryminacyjne dla kobiet w tamtych czasach. Jednak reportaże na ten temat najbardziej przykuły moją uwagę.
(...) ustawa o alimentach stwarza szczególne niebezpieczeństwo dla ludzi bogatych, takich jak na przykład posłowie parlamentu(...)*
(...) ustawa o alimentach spowoduje powszechny wzrost prostytucji w kraju (...)**Argumenty wysuwane przez posłów z Tanganiki totalnie mnie rozbroiły. Było tam jeszcze o zwiększeniu skłonności do zdrady, o tym, że ustawa spowoduje upadek moralności u kobiet, że spowoduje powszechny wzrost morderstw, zwiększy się ilość rozwodów. Na koniec ustawa nie została przyjęta.
Autor podkreślił też w swoich reportażach, że tak naprawdę światowym mocarstwom nie zależy na rozwoju Afryki. Bo i po co. Są to dla nich świetne bazy do wydobywania naturalnych surowców oraz taniej siły roboczej. Nie wiem jak wygląda obecnie sytuacja krajów afrykańskich, ale myślę, że zbyt wiele się nie zmieniło. Większość powstałych państw na kontynencie Afryki dalej zależnych jest od kapitału bogatych państw europejskich oraz Stanów Zdjednoczonych. Mam tylko nadzieję, że kolejne pokolenia będą w stanie stworzyć niezależne gospodarki swoich państw. Tak by być partnerem do rozmów, a nie tylko tanim wykonawcą.
Dla osób interesujących się historią Afryki będzie to świetne źródło informacji. Dla pozostałych być może ciekawa książka. Dla mnie niektóre interesujące reportaże, niektóre trochę mniej.
Ja tez oceniam książki po okładkach, no niestety, a może stety. Ta mnie też urzekła. Jeśli o treści mowa, Kapuścińskiego czytałam dotąd tylko "Cesarza" jako lekturę obowiązkową na studiach. Wiem, ze książki tego reportażysty są merytoryczne, esencjonalne i szczegółowo faktograficzne i to mnie nieco przytłacza. Ale z drugiej strony poruszone przez Ciebie zagadnienia opisywane w książce bardzo mnie ciekawią, po książkę sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że niezbyt lubię, gdy w reportażu jest za dużo dat i innych tego typu informacji. Zdecydowanie wolę, gdy autorzy skupiają się na opisywaniu sytuacji, czy np. na historiach zwykłych ludzi.
OdpowiedzUsuńWnioskując po twojej recenzji, "Gdyby cała Afryka..." będzie pewnie dość interesująca, ale nieco za sucha.
Przyznam, że w pewnym momencie zaczęłam się w niej gubić, tyle tam nieznanych nazwisk w dość dużym natężeniu. Ale paru ciekawych rzeczy się dowiedziałam, więc nie warto jej tak od razu skreślać;)
UsuńBardzo lubię taką tematykę, więc chętnie po książę sięgnę :) niestety też oceniam książki po okładce ;/
OdpowiedzUsuń