czwartek, 7 października 2010

Bogata kobieta Kim Kiyosaki


ISBN 978-83-925134-0-7

Instytut Praktycznej Edukacji

ok. 299 str ( pomijając słowniczek pojęć i podziękowania za przeczytanie tej książki - które i tak uważam są za krótkie)

Książkę zarezerwowałam hen, hen czasu temu w bibliotece. Później o niej zapomniałam, że ją zamówiłam i przypomniała mi o sobie w momencie, kiedy moja rezerwacja  przekształciła się w zamówienie.

Kim Kiyosaki to żona autora książki "Bogaty ojciec biedny ojciec", której jeszcze nie czytałam. Ale jeżeli styl pisania żony jest podobny do męża - to ja na pewno nie znajdę nic dla siebie.

W książce tej raziło mnie nieustanne promowanie książki jej męża, może nie w każdym rodziale, ale dość często i zrobiło się to dla mnie nieco nachalne już pod jej sam koniec. A dodatkowo odżegnywanie się od jego sukcesu sprzedaży książki i podkreślanie własnego wkładu w jego sukces.

Momentami czyta się tą książkę dobrze, większość jednak czasu ma się ochotę krzyknąć : Kobieto, to nie Stany! a drugi okrzyk, który mi się cisnął na usta to : No przejdź wreszcie do rzeczy!

Poradnik pomyślany dla kobiet, które nie rozumieją praktycznie niczego co dotyczy inwestycji. Przedłużane na siłę rozdziały książki, która skupia się na wyjaśnianiu przez Kim swoim przyjaciółkom jak doszła do tego, do czego doszła. Po czym rozpocząwszy jedną myśl szybko ją kończy, by móc ponownie zacząć ją w kolejnym podrozdziale i zaprosić dziewczyny na kolejną rozmowę telefoniczną w tej sprawie lub spotkanie.

Główną osią przewodnią jak dla mnie jest sytuacja jak przekonać swojego partnera do inwestowania lub jak sprawić, by dał pieniądze na inwestycje. ( Serio! ja tak to odebrałam, kto nie wierzy niech przeczyta i się wypowie).

Biorąc pod uwagę fakt, że trochę ekonomii mam za sobą, była to kompletna strata czasu i nie wiem jakim cudem dotarłam do końca. Świetna lektura do poduszki, bo szybko mnie usypiała.

Więc jednym słowem nie polecam, chyba, że :

a) jesteś fanem serii Bogaty ojciec i chcesz tą pozycję mieć za sobą;

b) Twoja wiedza na temat finansów ogranicza się tylko do tego, że pieniądze istnieją;

c) chcesz tak jak ja przekonać się, że ta książka za wiele Cię nie nauczy.

Moja ocena: 3/6 

po ostatniej mojej notce o Mendozie, zmieniam ocenę z 3,5 na 3, bo jednak to dla mnie gorsza książka niż Przypadki fryzjera

Ps. 1 Choć raz nie wydałam swoich groszy na takie badziewie i mam nadzieję, że Bogaty ojciec, biedny ojciec będzie się różnił znacząco od tej książki.

Ps. 2 Wreszcie trafiłam na książkę, która mi się nie spodobała. A już myślałam, że żadnej książki tak nisko nie ocenię.

5 komentarzy:

  1. Ja czekam aż wreszcie dasz jakiejś książce ocenę "1" :D - ciekawe, jaka będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Stara Pisarka mam nadzieję, że na taką się nigdzie nie "nadzieję" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @ a z chęcią przeczytam jak Cię wydadzą:) mam nadzieję, że dostanę egzemplarz z dedykacją ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha ta recenzja jest boska :S

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)