sobota, 5 października 2013

Scarlet Feather aka Jej największa miłość

"Scarlet feather " Maeve Binchy / polski odpowiednik "Jej największa miłość"

Maeve Binchy to jedna z bardzo popularnych autorek książek na świecie. A właściwie powinnam napisać romansów, bo głównie te książki według mnie pisała.

Scarlet Feather okładka książki

Czego więc oczekiwać od romansu? Ja oczekuję łatwej i przyjemnej rozrywki, wciągającej fabuły i dobrego zakończenia. Taka jest również i ta książka.

Tytuł oryginalny to połączenie dwóch nazwisk głównych bohaterów - Cathy Scarlet i Tom Feather. Oboje postanawiają założyć własne przedsiębiorstwo cateringowe. Oboje znają się od dawna, są przyjaciółmi, każde z nich żyje w prawie szczęśliwym związku. Przedsięwzięcie to okazuje się jednak dość trudne, a brak wsparcia ze strony małżonków oraz liczne problemy trapiące nową spółkę nie pozostają obojętne na ich życie.

Wersja angielska daje mi dodatkowo okazję do ćwiczenia języka. A co najważniejsze, przy tego typu książkach ( z małymi wyjątkami, kiedy w grę wchodzi używanie przez bohaterów slangu), język jest na tyle prosty, że przy średniej znajomości języka słownik nie jest potrzebny w trakcie jej czytania.

Jeżeli masz ochotę na lekką lekturę, przy której się zrelaksujesz i może nieco wzruszysz to polecam.


Moja ocena : 4.5/6
"Scarlet Feather" Maeve Binchy
ISBN 0-75284-299-4
Wydawnictwo Orion
str. 598

3 komentarze:

  1. Chętnie bym sięgnęła po książki tej pisarki. Jak na razie czytałam tylko jedną i spodobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kiedyś inną książkę tej autorki pt. "Echoes" ... Tak się złożyło, że też po angielsku. Ja wtedy nie postrzegałam tej książki jako romansu. Dla mnie była to lit. obyczajowa. I nawet podobała mi się, ale nie miałam już potem okazji sięgnąć po inne tytuły tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie literatura obyczajowa to taki dobrze napisany romans :) plus ewentualnie jakieś zawirowania życiowe bohaterów, ale zawsze znajdzie się tam miejsce na miłość. Ale to moja definicja :) Maeve Binchy dobrze pisze, inaczej myślę, że nie znalazłaby tylu nabywców.

      Usuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)