"Franny i Zoey" J.D.Salinger
Po Buszującym w zbożu długo nie miałam ochoty na prozę tego autora. Jest w jakimś dla mnie niepojętym sensie ciężka. Nie potrafię się do niej przekonać. Jednak ponownie ciągnie mnie do tego autora.
Nie wiem w czym tkwi sekret tej książki. Historia jest dobra, więc da się ją przeczytać. Może tylko rozterki egzystencjonalne mnie odpychają od bohaterów książek J.D. Salingera. Dyskusje są bardzo intelektualne. A mnie wręcz dziwnie się czyta takie dialogi wkładane w usta tak młodych osób.
Początek książki niewiele mówi o czym ona będzie. Spotkanie dwójki zakochanych, które nie przebiega tak jak powinno. Zamiast czułości jest wyobcowanie. Zamiast zrozumienia jest obojętność. Dopiero druga część książki w jakiś sposób naświetla problem, choć do końca go nie wyjaśnia. Dużo tu rozmów na temat wiary i poglądów na nią bohaterów. Wpływu innych osób na sposób myślenia Franny i Zooey'a.
To dziwna i trudna dla mnie książka. Jednak jest w niej coś istotnego, co być może warto przemyśleć, a mnie umyka.
Czy polecam? Nie wiem, gdyż mam w stosunku do niej ambiwalentne odczucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są zawsze mile widziane:)