niedziela, 19 września 2010

Niewolnica Mende Nazer Damien Lewis - współczesne niewolnictwo w Sudanie

ISBN 978-83-7359-398-5
ok. 314 stron
Mende to mała dziewczynka mieszkająca w plemieniu Nuba. Jej życie upływa szczęśliwie wraz ze starszym bratem, siostrami i jej rodzicami. Marzy o tym, by zostać w przyszłości lekarzem i pomagać ludziom z jej wioski.
W wieku około 12 lat jej marzenia zostają brutalnie przerwane. Jej wioskę napadają Arabowie, zabijają starsze kobiety i mężczyzn, aby zdobyć małe dzieci chłopców i dziewczynki , a potem sprzedać ich z zyskiem jako niewolników innym Arabom.
Dziewczynki przed sprzedażą są brutalnie gwałcone przez swoich zdobywców, co pomijając już wszelkie moralne dyskusje, dodatkowo jest bardzo bolesne ze względu na wszechobecne obrzezanie młodych dziewczyn.
Tak o to Mende zbrukana, przerażona i nie wiedząca co ją dalej jeszcze czeka trafia do pośrednika zajmującego się sprzedażą abdis czyli niewolnic.
Tam doprowadzona do jako takiego porządku, by być dobrym towarem, zostaje po dokładnym obejrzeniu przez nowego nabywcę sprzedana. Trafia do domu Rahab i Mustafy.
Odtąd jej życie podporządkowane jest tylko jednemu celowi, robić wszystko to, co każe Rahab. Zamieszkuje w szopie nieopodal domu i jest zamykana na noc, żeby nie uciekła. Tak upływa jej spory kawałek jej życia. Codzienne sprzątanie, mycie, opieka nad dziećmi, a do tego bicie i wyzwiska ze strony swej "pani".
Jeżeli jest chora, nikt nie troszczy się o to by poszła do lekarza, ba wręcz zakazuje się jej tego rodzaju wizyt. Jednak w wyniku pobicia trafia raz do szpitala, gdzie Rahab robi wszystko, by nie powiedziała prawdy jak to się stało, że znajduje się w tym stanie. Dzięki troskliwej opiece powraca do zdrowia, by ponownie trafić pod pręgierz niewolniczej doli.
Jednak przypadkowe spotkanie z inną dziewczyną z plemienia Nuba, a wraz z nią informacja, że jej rodzice przeżyli masakrę wracają jej siły do tego, by walczyć o siebie. Przy nadarzającej się okazji ucieka i wygrywa ciężką walkę o azyl.
Ze względu na poruszane tematy w tej książce powinna być przeczytana przez  każdego, jako swoiste świadectwo braku zmian w Sudanie, a także rozpaczliwy apel o pomoc dla innych żeńskich i męskich abdis, którzy być może tam gdzieś w Sudanie walczą każdego dnia o przetrwanie. A także dla ich bliskich, którzy być może już nigdy w życiu nie zobaczą swoich krewnych.
Ciągle ciężko mi uwierzyć, że w XXI wieku do takich sytuacji dochodzi i niewiele się w tej kwestii zmieniło w Sudanie.
Moja ocena: 5/6

2 komentarze:

Komentarze są zawsze mile widziane:)