środa, 24 listopada 2010

Kościół dla laika czyli Kościół dla średniozaawansowanych Szymon Hołownia


Kościół dla średniozaawansowanych, Szymon Hołownia, ISBN 978-83-240-1291-6, 209 str tekstu do czytania + przypisy dodatkowo

Już od dawna miałam ochotę na tą książkę, nawet przyglądałam się jej oraz jeszcze jednej książce tego Pana na półce w jednym z hipermarketów, ale jednak kupiłam coś innego.

W końcu doczekałam się i wreszcie mam w swoich rączkach, a także kolejną Ludzie na walizkach, którą już zaczęłam podczytywać. 

Tak jak pisałam wcześniej, ciężko mi scharakteryzować o czym konkretnie jest ta książka i dla kogo jest szczególnie przeznaczona.

Z jednej strony to takie podstawowe pojęcia kościelne w pigułce, z drugiej strony to luźne czasami refleksje Szymona Hołowni na temat kościoła, a z trzeciej strony to takie mrugnięcie okiem do czytelnika, że kościół to nie tylko grupa "moherowych beretów".

Czytało się szybko i bardzo dobrze. Nie wiem czemu, ale pan Szymon wzbudza we mnie raczej pozytywne odczucia m.in poprzez sposób jego wypowiedzi publicznych czy też podejścia do samego siebie.

Nie wiem, może go przeceniam jako autora, ale mnie sie to pierwsze spotkanie z jego literaturą podobało.

Ostatnio obejrzałam sobie również jego wizytę u Kuby Wojewódzkiego i trochę się pośmiałam :)

I dowiedziałam się, że niedługo będzie też w Katowicach sam autor.

Zapraszam więc na spotkanie z Szymonem Hołownią, które będzie miało miejsce w Bibliotece Śląskiej 10 grudnia o godzinie 17:00 w auli o wdzięcznej nazwie Benedyktynka - więcej info tu 

Na razie mam zamiar się wybrać, ale czas pokaże czy aby na pewno. 

A ocena całościowa tej książki to 5/6 czyli miło i przyjemnie

ps. Bardzo spodobała mi się ta okładka ;)

5 komentarzy:

  1. Odnośnie okładek - ZNAK potrafi:)
    Widzę, ze Przemogaś się w końcu i dobrnęłaś do końca zaczętej książki. Brawo:)
    Ja jakoś "Ludzi na walizkach" nie strawiłam, ale zrobię chyba jeszcze jedno podejście. W dzisiejszych czasach kryzysu wiary potrzeba chyba właśnie takich książek. Kościół może być przyjazny i na luzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Mooly ja zawsze kiedyś docieram do końca, niepokoi mnie jedynie fakt, że równie często zaczynam kolejne i kolejne i kolejne i tak ścigam się w czytaniu jednej przez drugą albo i trzecią ;) Z tym kryzysem wiary się z Tobą zgadzam, potrzebne są właśnie tego typu książki, które nie straszą a łagodnie, ale nie nachalnie przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Hołowni mam sentyment i już od jakiegoś czasu zbieram się na lekturę jego książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aneta, ja też tak mam:) Czasem zaczynam kilka książek jednocześnie, jedną mam na wannie, inną w torebce (czytaną w autobusie), inną jeszcze w kuchni, by czekała na mnie przy śniadaniu. Aż dziw, że nie mieszają mi się fabuły i wątki:)

    A co do Hołowni, to też go lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Meme no to na co czekasz :) wypożyczaj
    @obserwatorka no niestety mnie się czasem zdarza o którejś zapomnieć i tak leży sobie i kiedyś zostanie ponownie odkryta;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane:)