Kontynuuję swoją fascynację książkami pani Beaty Pawlikowskiej :)
Każda jej książka zawiera jej specyficzny styl opowiadania swoich przygód, po części przypomina mi to trochę relacje z książek pana Wojciecha Cejrowskiego.
Być może ta zbieżność stylów powstała dzięki bardzo dobrej znajomości między nimi ( nota bene wzięli ze sobą ślub kościelny kawałek czasu temu , ale jak obecnie wygląda ich znajomość nie wie nikt, bo bardzo cenią oboje swoją prywatność).
Jednak, że styl opowieści mi bardzo odpowiada nie będę wnikać kto od kogo co przejął. :)
Książka ( podobnie jak książka Blondynka śpiewa w Ukajali) zawiera na swoim końcu szereg przepisów z ..... bananów. Szkoda, że w Polsce jeszcze nie natknęłam się na czerwone banany ani inne gatunki opisywane przez p. Beatę, ale być może nie wytrzymałyby transportu, kto wie...
Jak każda jej książka, którą do tej pory miałam w ręku, zachwyca :) Może zdjęcia nie są zbyt liczne, ale oddają ducha całej podróży.
Polecam.
Moja ocena : 5/6
Czytałam " W dżungli życia", fajna książka, optymistyczna z kilkoma prawdami życiowymi :) Czuć było, że pisana przez samo życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
@Tucha - jak tylko uda mi się ją gdzieś dostać to z miłą chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać :)
OdpowiedzUsuń@Peninia naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńNic, tylko muszę ją mieć..:)
OdpowiedzUsuń